Według szacunków serwisu BIG DATA Rynekpierwotny.pl w maju deweloperzy sprzedali w siedmiu największych polskich miastach (poza wielką szóstką, czyli Warszawą, Wrocławiem, Krakowem, Gdańskiem, Łodzią i Poznaniem, to jeszcze Katowice) 2,45 tys. mieszkań. To o 35 proc. mniej niż w kwietniu i 49 proc. mniej rok do roku. To także o 28 proc. mniej od średniego wyniku notowanego w okresie styczeń-kwiecień.
„Rok temu kredyty były rekordowo tanie, a z powodu wysokiej inflacji wielu majętnych Polaków inwestowało nadwyżki w mieszkania, licząc na wzrost wartości lokali oraz dochód z najmu, natomiast w tym roku wśród ekspertów powszechne jest przekonanie, że popyt na mieszkania spadnie z powodu wzrostu oprocentowania kredytów oraz skutków gospodarczych wojny w Ukrainie” – napisali analitycy Rynekpierwotny.pl.
Jeszcze w kwietniu br. na siedmiu rynkach deweloperzy sprzedali 3,78 tys. lokali, o 19 proc. więcej niż w marcu. Ten wyskok eksperci tłumaczą jednak przyspieszeniem decyzji o zakupach w związku z zapowiedzią wejścia w życie rekomendacji KNF nakazującej bankom surowsze ocenianie zdolności kredytowej klientów. W marcu liczba wniosków kredytowych mocno skoczyła, co przełożyło się na wzrost finalizowanych w kwietniu transakcji zakupu lokali. Z kolei kwiecień przyniósł tąpnięcie w kredytach, co przełożyło się na sprzedaż w maju. Warto więc bacznie przyjrzeć się danym za maj z Biura Informacji Kredytowej, które spłyną niebawem.
Czytaj więcej
BNP Paribas ogłosił, że z uwagi na „aktualną sytuację rynkową” zaprzestaje udzielania kredytów hipotecznych nowym klientom. Zamierza z kolei skupić się na stałych klientach i zabezpieczyć ich przed ryzykiem nadmiernego zadłużenia się.
Deweloperzy dostosowują moce do nowej sytuacji, w maju wprowadzili do sprzedaży w siedmiu miastach 1,85 tys. mieszkań, o 46 proc. mniej niż w kwietniu. W Katowicach definitywnie zaciągnęli hamulec, a na wszystkich pozostałych rynkach liczba mieszkań wprowadzonych do oferty była niższa niż sprzedanych.