Optymalizacja do potęgi

Mierzenie tego, co robimy nazywa się „quantified self”. Po polsku brzmi trochę dziwnie, bo „policzalne ja” na pierwszy rzut ucha nie zachęca sensownością. Jednak to trend, którego nie dość, że nie da się zatrzymać, ale który może przynieść nam wiele dobrego.

Publikacja: 02.03.2014 12:00

fot. RelaxingMusic

fot. RelaxingMusic

Foto: Flickr

„Policzalne ja” to wszystkie bransoletki pomagające w treningach, zegarki z czujnikami, aplikacje w smartfonach, które mierzą, co robimy. Są nawet cyber widelce potrafiące zapamiętać, ile kalorii zjedliśmy podczas każdego posiłku. Czujniki się nie męczą, skrupulatnie zbierają dane, które potem możemy analizować do woli. I wyciągać wnioski, czy chudniemy, trzymamy cholesterol w ryzach i czy się wysypiamy. To ostatnie okazuje się kluczem do sukcesu. A sukces oznacza większą wydajność.

Życie to sen

Według naukowców spędzamy około 30 proc. naszego życia na śnie. Wprowadzenie sztucznego oświetlenia poza tym, że pozwala dłużej pracować i nie chodzić spać z kurami, jest w stanie zakłócać naturalny rytm okołodobowy. To wewnętrzny zegar biologiczny, który reguluje procesy wewnątrz wszystkich organizmów. Nazywa się go też rytmem circadialnym. Każdy organizm podlega nie tylko potrzebom wynikającym z fizjologii, ale także dostosowuje się do tak zwanych „dawców czasu” (w literaturze chronobiologii używa się niemieckiej nazwy

Zeitgeber

w nawiązaniu do twórcy tego pojęcia, niemieckiego biologa Jurgena Aschoffa) zewnętrznych czynników jak światło, temperatura i dostępność pożywienia.

Eksperyment na żywo

Pewne niemieckie miasteczko, które do tej pory słynęło jako uzdrowisko, chce ułatwić życie swoim mieszkańcom. W Bad Kissingen rozpoczyna się wielki eksperyment na bardzo licznym, żywym organizmie. Do tej pory rzeczywistość była prosta – 20 000 rdzennych mieszkańców przyjmowało około 250 000 turystów rocznie. Urok gór Rhön, bliskość dużych miast jak Frankfurt nad Menem, Stuttgart czy Norymberga oraz historyczne tradycje uzdrowiskowe sprawiały, że Bad Kissingen było prężnym ośrodkiem turystyki medycznej. Teraz takich miast jest więcej, dzięki serwisom społecznościowym można szybko wykreować modę na lepsze, nowsze i bardziej atrakcyjne dla turystów miasteczka, dlatego Bawarczycy zaczęli planować nową strategię promocji.

Postawili na to, co najbardziej trendy – optymalizację parametrów życia. Ale nie taką bezduszną i polegająca na tym, żeby w rzeczywistości zebrać więcej lajków niż inni. Opracowano plan, który ma pomóc ludziom poczuć się lepiej. Żeby Bad Kissingen mogło stać się Chronomiastem z przyszłości, jak chcą tego twórcy strategii, przygotowano specjalny kwestionariusz. Na razie dostępny jest w

internecie

, ale w przyszłości takie dane mają być zbierane w szkołach, szpitalach i innych urzędowych placówkach.

Jak skorzystać na optymalizacji?

Ludzie pytani są o swoje potrzeby odnośnie snu. O pory największej aktywności, senności, pory spożywania posiłków. Gdy jeden będzie nocnym markiem, inny przecież będzie musiał kłaść się codziennie spać o wiele wcześniej. Dotychczasowe badania pokazują, że dopasowanie godzin zajęć w szkołach jest w stanie wpłynąć korzystnie na zdolności uczniów. Przez cztery lata sprawdzano samopoczucie i wyniki młodzieży ze szkół publicznych w Minneapolis, by dowiedzieć się, że późniejsze rozpoczynanie zajęć (z 7:15 na 8:40 rano) pomogło. Dzieci były bardziej skupione, mniej się męczyły, dzięki temu nauka była bardziej efektywna.

Takie zmiany można zastosować także w pracy. Nie tylko, by unikać męczących nadgodzin, podczas których i tak pracownicy są mniej efektywni, ale także w planowaniu systemu zmianowego. Optymalizacja może być kluczem do prawdziwego sukcesu. Jeżeli eksperyment w Bad Kissingen się powiedzie, być może stanie się to sygnałem do nowej rewolucji biologiczno-społeczno-ekonomicznej.

„Policzalne ja” to wszystkie bransoletki pomagające w treningach, zegarki z czujnikami, aplikacje w smartfonach, które mierzą, co robimy. Są nawet cyber widelce potrafiące zapamiętać, ile kalorii zjedliśmy podczas każdego posiłku. Czujniki się nie męczą, skrupulatnie zbierają dane, które potem możemy analizować do woli. I wyciągać wnioski, czy chudniemy, trzymamy cholesterol w ryzach i czy się wysypiamy. To ostatnie okazuje się kluczem do sukcesu. A sukces oznacza większą wydajność.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Nauka
Obraz, notatki na marginesach. Co staropolskie książki mówią o ich czytelnikach?
Nauka
Etiopskie kazania. Nieznane karty z historii zakodowane w starożytnym języku
Nauka
Niezwykły fenomen „mlecznego morza”. Naukowcy bliżej rozwiązania zagadki
Nauka
„Wpływ psów na środowisko jest bardziej zdradliwy niż się uważa”. Nowe wyniki badań
Nauka
Zanika umiejętność pisania. Logika i gramatyka zaczynają przerastać młode pokolenie