Mistrzowie miecza i modlitwy

W Kwidzynie na Pomorzu, w katedrze Jana Ewangelisty archeolodzy wydobyli drewniane trumny z XIV wieku. Są w nich szczątki wielkich mistrzów krzyżackich

Publikacja: 11.12.2008 18:13

Wykopaliska w Kwidzynie

Wykopaliska w Kwidzynie

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Naukowcy przekonali się ostatecznie o tym, że znaleźli mistrzów, badając wiek drewnianych trumien. Na konferencji w Kwidzynie poinformowali, że jedna z desek trumny ma najmłodszy roczny przyrost z 1325 roku. Sąsiednia, gorzej zachowana, deska ma najmłodszy słój z 1301 roku, a więc z całą pewnością XIV wiek. Analizę drewna przeprowadził prof. Tomasz Ważny z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Na wielkich mistrzów wskazywały również klamry do pasów znalezione przy zmarłych.

Wykopaliska nadzorował w pierwszym etapie dr Antoni Pawłowski, a od września tego roku dr Małgorzata Grupa z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

[srodtytul]Perła zakonu [/srodtytul]

W sosnowych trumnach pod podłogą prezbiterium spoczywali najwyżsi dostojnicy Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie – tak brzmiała oficjalna nazwa zakonu krzyżackiego. Jeden to Werner von Olsen – kapituła wybrała go na wielkiego mistrza w 1324 roku. Był bardzo masywnej budowy, zmarł w wieku około 60 lat. Przy kości piszczelowej zachował się fragment jedwabnej tkaniny – w ówczesnej Europie luksusowej, bardzo drogiej, stać na nią było praktycznie jedynie głowy koronowane. Drugi to Ludolf Konig von Wattzau – objął urząd w 1342 roku. Był delikatnej budowy, dożył 50 lat. Szczątki kostne analizował dr Tomasz Kozłowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Dlaczego najwyżsi dostojnicy europejskiej potęgi, jaką był zakon krzyżacki, spoczęli w Kwidzynie? Teraz jest to nieduże miasto, ale w XIV wieku było perłą krzyżackiego państwa. Gród wzniesiono w Kwidzynie już w XI stuleciu. Lokację miejską (na prawie chełmińskim) otrzymał w roku 1223, ale potem miasto popadło w ruinę po walkach prusko -krzyżackich. Krzyżacy odbudowali je, wznieśli tam imponujący kompleks zamkowo -katedralny i ulokowali w nim biskupstwo. W 1336 roku ta wizytówka krzyżackiej potęgi otrzymała ponownie prawa miejskie i nową oficjalną nazwę – Marienwerder. Pochowanie tam wielkich mistrzów ostatecznie przypieczętowywało status krzyżackiego miasta.

[srodtytul]Historia i literatura[/srodtytul]

Spod posadzki prezbiterium archeolodzy odkopali jeszcze jedną trumnę; znajdowały się w niej kości bez czaszki. Badania antropologiczne i historyczne nie pozwoliły jeszcze ustalić, do kogo należą szczątki.

Czy do Doroty Schwartze, znanej jako Dorota z Mątowów koło Malborka, XIV-wiecznej mistyczki? Była żoną gdańskiego mieszczanina i matką dziewięciorga dzieci.

Po śmierci męża przybyła do Kwidzyna. Tamtejszy krzyżacki dziekan kapituły, Jan, otoczył ją opieką. Zmarła jako rekluza, czyli pustelnica, zamurowana w małej celi przylegającej do prezbiterium kwidzyńskiej katedry. Dlatego wiadomo z całą pewnością, że pochowano ją w katedrze. Z czasem miejsce poszło w zapomnienie. Królowie polscy Zygmunt III Waza i Władysław IV wysłali jezuitę Fryderyka Szembeka, aby odnalazł jej kości i przywiózł do Torunia. Szembekowi to się nie udało.

Ta postać, córka niderlandzkiego kolonisty, ma szczególne miejsce w kulturze polskiej. Wracający spod Grunwaldu Władysław Jagiełło modlił się nad jej grobem – najwidoczniej jeszcze wówczas wiedziano, gdzie spoczywa.

Była ona pierwowzorem Aldony z poetyckiej powieści Adama Mickiewicza "Konrad Wallenrod" (zamurowana w wieży zamku w Malborku wskazała Wallenroda jako tego, który zniszczy Krzyżaków, i tym samym spowodowała jego wybór na wielkiego mistrza).

Jej życie opisał Gunter Grass w powieści "Turbot" ("Der Butt") z 1977 roku. W celi Doroty modlił się w 1999 roku kardynał Ratzinger, obecny papież Benedykt XVI.

[ramka][b] W XIV wieku miasto Kwidzyn, tamtejszy zamek i katedra stanowiły jeden z najważniejszych ośrodków w państwie krzyżackim[/b]

Badania archeologiczne prowadzone w świątyniach należą do wyjątkowo skomplikowanych. Przede wszystkim wymagają zgody władz kościelnych i konserwatorskich, ponieważ odbywają się w zabytkowej budowli i w bezpośrednim sąsiedztwie mnóstwa zabytkowych mniejszych elementów. Już samo zdejmowanie zabytkowej posadzki, aby pod nią kopać, jest trudnym przedsięwzięciem. Same wykopaliska, czyli usuwanie ziemi, mogą spowodować naruszenie równowagi elementów znajdujących się w pobliżu, na przykład ołtarza, kolumny, grobowca. Wydobywana ziemia musi być traktowana z dużą pieczołowitością, ponieważ też stanowi substancją zabytkową, nie można jej wrzucić bezładnie do grobu po zakończeniu wykopalisk.[/ramka]

[ramka][b]Bogumił Wiśniewski, archeolog z Urzędu Miasta[/b]

Kwidzyn nie jest dużym miastem, ale mamy dużą gotycką katedrę, która kryje jeszcze niejedną tajemnicę. Zależało mi na przeprowadzeniu badań w jej obrębie, ponieważ to potencjalne bogactwo miasta. No i udało się, znaleźliśmy groby mistrzów krzyżackich. Mamy nadzieję, że będą oni mieli moc promocyjną, przyciągną turystów do katedry w Kwidzynie, tak jak Kopernik przyciąga ich do katedry we Fromborku. Rozumie to bardzo dobrze ksiądz Ignacy Najmowicz, proboszcz parafii pod wezwaniem św. Jana Ewangelisty, który wydał zgodę na wykopaliska w świątyni. Rozumie to również burmistrz Andrzej Krzysztofiak, skoro badania finansował samorząd miejski w Kwidzynie – a to jest chyba ewenement w skali Polski.

Można by o tym długo rozprawiać, ale powiem tylko, że udało się nam przeprowadzić badania interdyscyplinarne na dużą skalę, na bardzo wysokim poziomie. Specjaliści pracowali niezależnie od siebie, tak aby nie było oddziaływania wyników, co mogłoby prowadzić do ich zafałszowania. Tego szczęśliwie uniknęliśmy. Do badań przystępowaliśmy z duszą na ramieniu, niepewni, czy cokolwiek odkryjemy. Mieliśmy świadomość, że podziemie prezbiterium zostało naruszone pracami budowlanymi jeszcze w XIX wieku. Julian Ursyn Niemcewicz, bawiąc przejazdem w Kwidzynie w 1817 roku, zauważył, że w katedrze jest wiele otwartych grobów oraz zdjętych fliz nagrobnych z posadzki świątyni. Był oburzony. Widział wyrzucone kości z trumien.[/ramka]

Naukowcy przekonali się ostatecznie o tym, że znaleźli mistrzów, badając wiek drewnianych trumien. Na konferencji w Kwidzynie poinformowali, że jedna z desek trumny ma najmłodszy roczny przyrost z 1325 roku. Sąsiednia, gorzej zachowana, deska ma najmłodszy słój z 1301 roku, a więc z całą pewnością XIV wiek. Analizę drewna przeprowadził prof. Tomasz Ważny z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Na wielkich mistrzów wskazywały również klamry do pasów znalezione przy zmarłych.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Nauka
Dlaczego superwulkan Yellowstone nie wybucha? Naukowcy odkryli cenną wskazówkę
Nauka
Kiedy gospodarki są w szoku? Co i jak kształtuje cykle koniunkturalne
Nauka
Obraz, notatki na marginesach. Co staropolskie książki mówią o ich czytelnikach?
Nauka
Etiopskie kazania. Nieznane karty z historii zakodowane w starożytnym języku
Nauka
Niezwykły fenomen „mlecznego morza”. Naukowcy bliżej rozwiązania zagadki