Od kilku lat coraz więcej osób kupuje leki przez Internet lub zamawia je przez telefon. Można je obejrzeć w Internecie, poczytać ulotki, sprawdzić ceny. Co ciekawe, nie oznacza to jednak, że każda transakcja zawarta w e-aptece jest traktowana jako sprzedaż wysyłkowa i podlega rygorystycznym przepisom [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=266857]rozporządzenia w sprawie warunków wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych wydawanych bez przepisu lekarza (DzU z 2008 r., nr 60, poz. 374)[/link].
Przepisy te przewidują dokładne zasady sprzedawania leków: apteka musi zapewnić odpowiedni transport, wyposażenie magazynu, izby ekspedycyjnej, wyznaczyć specjalnego pracownika do nadzorowania sprzedaży wysyłkowej. Ma też zapewnić pacjentom możliwość konsultacji telefonicznych, i to nie tylko w godzinach pracy placówki, lecz także przez dwie godziny po ustalonych godzinach dostawy. Ponieważ w handlu wysyłkowym można sprzedawać tylko leki wydawane bez przepisu lekarza, e-apteki muszą brać pod uwagę takie ograniczenia. Z tego powodu sprzedaż leków na receptę przez Internet wstrzymała popularna, notowana na giełdzie, spółka Domzdrowia.pl.
Apteka informuje klientów, że leki na receptę można co prawda zamówić przez sieć albo telefonicznie, ale ich odbiór możliwy jest jedynie w wyznaczonym punkcie.
[wyimek]W Polsce w handlu wysyłkowym nie można sprzedawać leków na receptę [/wyimek]
Inne e-apteki, które wzbraniają się przed używaniem określenia „sprzedaż wysyłkowa”, próbują obchodzić to ograniczenie, zbierając zamówienia przez Internet lub telefonicznie, a tylko umożliwiając odbiór albo osobiście w wybranej placówce, albo też za pośrednictwem przedstawiciela. Chodzi mianowicie o to, aby do apteki dotarła recepta od pacjenta. W zwykłych aptekach też przecież często się zdarza, że z receptą przychodzi ktoś z bliskich, sąsiad, a nawet taksówkarz.