Rozdanie nagród mówi z reguły wszystko: kto był najlepszy, kto zasługiwał na dalszą lokatę, a kto powinien zostać pominięty. Ale zawsze należy czytać między nazwiskami, tak jest też w przypadku XVIII Konkursu Chopinowskiego.
Zwycięstwo 24-letniego Kanadyjczyka urodzonego w Paryżu Bruce'a (Xiaoyu) Liu było właściwie poza dyskusją z chwilą, gdy jako ostatni finalista skończył grać Koncert e-moll Chopina. Wybuch entuzjazmu widzów na sali mówił wszystko: oni mieli swojego faworyta. Nie należy rozumieć, że jurorzy zaakceptowali tę wskazówkę, po prostu Bruce (Xiaoyu) Liu prezentował fantastyczną pianistykę, której walory eksponował umiejętnym doborem utworów.
Geograficzne bogactwo
Konkurs w 2021 r. udowodnił to, że w różny sposób można traktować spuściznę Chopina. Najcenniejsza polska marka jest dziś własnością globalną, co potwierdza zarówno powiększenie listy nagrodzonych do ośmiu osób (po raz kolejny w tym roku jury obeszło ustalenia regulaminu), jak i zestaw laureatów. Mamy w nim pianistów z krajów, których przedstawiciele rzadko w przeszłości wyjeżdżali z Warszawy z nagrodami. A w tym roku uczynią to wywodzący się ze Słowenii Alexander Gadjiev (druga nagroda), Hiszpan Martin Garcia Garcia (trzecia lokata), Włoszka Leonora Armellini (piąta nagroda) czy sklasyfikowany lokatę niżej Kanadyjczyk J J Jun Li Bui.
Czytaj więcej
Po bardzo długich obradach jury XVIII Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego ogłosiło w nocy z 20 na 21 października końcowy werdykt, zwiększając przy tym – z sześciu do ośmiu – liczbę głównych nagród.
Klęskę ponieśli Chińczycy, którzy stawili się tłumnie – jedna czwarta z 87 uczestników pochodziła z tego kraju, a tylko jeden, Hao Rao, znalazł się w finale, w którym nie zabłysnął. Nie sprawdziła się przepowiednia, że zaleje nas chińskie tsunami. Nie wystarczy mieć kilka milionów uczniów, trzeba umieć znaleźć diament i go potem oszlifować.