Naprawdę nazywała się Sara Polina Gincburg, choć świat zna ją jako Zuzannę Ginczankę, poetkę, której życie i świetnie rozwijającą się karierę przerwała wojna. Do tego piękną młodą kobietę mającą odwagę wyrażać własne opinie, choćby były najbardziej niepopularne. Jej talentem poetyckim - jeszcze jako nastolatki - zachwycał się Julian Tuwim.
Opowieść o Zuzannie Ginczance zaczyna się 9 marca 1917 roku w Kijowie, gdzie przyszła na świat w rodzinie żydowskich imigrantów w Równem, do którego przenieśli się uciekając przed rewolucyjnym chaosem. Zamieszkali u babci, właścicielki składu aptecznego przy głównej ulicy miasta. Ojciec, adwokat z aktorskimi ambicjami, wyemigrował najpierw do Niemiec, potem do Anglii, a w końcu osiadł w USA, gdzie pod pseudonimem grał w hollywoodzkich produkcjach. Zuzanna więcej go nie widziała. Matka wkrótce ponownie wyszła za mąż i wyjechała do Hiszpanii. Zuzannie została babcia i podejmowanie decyzji bez oglądania się na nikogo.