Dokładnie miesiąc po otwarciu Muzeum Polskiej Wódki w Warszawie, jedyne w swoim rodzaju całkowicie poświęcone cenionemu trunkowi sanktuarium, robi wrażenie w kraju jak i za granicą. Agencja France-Presse (AFP) opublikowała artykuł, który przedstawia w pewnym stopniu paradoksalne podejście Polaków do „narodowego napoju alkoholowego”.
„W sercu warszawskiej dzielnicy (Praga Północ - red.), niegdyś przystani dla włóczęgów, złodziei i pijaków, dawna gorzelnia została przekształcona w muzeum, które celebruje długą tradycję wódki w tym kraju (Polska - red.)” – pisze dziennikarz AFP. Celem powstania muzeum jest też udaremnienie niektórych stereotypów związanych z Polakami i „kształcenie” obywateli.
Szef Stowarzyszenia Polska Wódka i wiceprezes spółki Wyborowa, patronujący muzeum Andrzej Szumowski, w rozmowie dla AFP twierdzi że tak samo jak jest ciężko sobie wyobrazić historię Francji bez koniaku czy szampana, Wielkiej Brytanii bez ginu i whisky, czy Meksyku bez tequili, to jest tyle samo trudno pomyśleć o historii Polski bez wódki. Przypomina również, że powiedzenie „pijany jak Polak” nie miało za czasów Napoleona sensu pejoratywnego. Wręcz przeciwnie: „autor chciał powiedzieć żołnierzom: możecie pić, ale potrafcie być pijani jak Polacy, którzy nawet pijani, są zawsze w stanie podnieść się i walczyć” - mówi Szumowski. Wódka jest dla niego „elementem tożsamości narodowej”.
Nieco innego zdania jest Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA). „Niestety, jesteśmy szczególnie wysoko w rankingu pod względem spożycia alkoholu” oświadczył AFP. Artykuł podkreśla, że nawet „jeśli Polak nie jest europejskim liderem w konsumpcji alkoholu na mieszkańca - miejsce to zarezerwowane jest dla jego litewskiego sąsiada - jest "mistrzem" pod względem średniej ilości spożywanej jednorazowo”. Innymi słowy, Brzózka zauważa że „pijemy rzadziej niż Francuzi czy Włosi, ale kiedy już zaczniemy, to do końca ...”.
Dariusz Wasilewski, lekarz psychiatra zajmujący się walką z alkoholizmem, ocenia sprawę podobnie. „Nie mogę zaakceptować idei, że napój alkoholowy może być przedmiotem narodowej dumy” powiedział. Pośród 38 milionów mieszkańców w Polsce, „od 800 000 do 900 000 jest uzależnionych od alkoholu, a ci, którzy piją w sposób szkodliwy dla zdrowia, są trzy lub cztery razy liczniejsi”.