Status muzycznej legendy zapewniła tej płycie kompozycja tytułowa, będąca hipisowską utopią, wizją świata wolnego od wojen i konfliktów, zjednoczonego, zamieszkanego przez wolnych ludzi.
Przez wielu jednak ten hipisowski hymn został uznany za antyreligijny, a Lennona po raz kolejny okrzyknięto bezbożnikiem. Za powód posłużyły pierwsze słowa szlagieru: „Wyobraź sobie, że nie ma nieba". Potem eks-Beatles wyraził nadzieję, że nie ma też piekła, państw i religii. Lennon chciał, by wzniosłe i piękne idee przestały być powodem konfliktów, wojen i zabójstw. Artysta, który został dziewięć lat później zastrzelony przez szaleńca, wykazał się czymś więcej niż intuicją.