Szkodliwość militarnych zabawek obrosła mitem. Wciąż jednak są bardzo popularne. Do najchętniej kupowanych należą nie tylko pistolety z plastiku, ale i kosztowne, skomplikowane modele "broni". Tymczasem spór wokół wojennych zabaw wciąż trwa. Towarzyszy mu wiele nieporozumień. Podzieleni są nie tylko rodzice, ale i psychologowie.
– Moi przyjaciele z dzieciństwa bawili się patykami, udając, że to karabiny, i żaden z nich nie wyrósł na przestępcę! – mówi dr psychologii Katarzyna Markiewicz z UMCS w Lublinie.
– Owszem, dzieci zawsze bawiły się w wojnę – kontruje prof. dr hab. Maria Braun-Gałkowska, psycholog z lubelskiego KUL. – Ale też zawsze wyrastali z nich agresywni dorośli, którzy toczyli potem wojny prawdziwe!
[srodtytul]Eliminacja przeciwnika[/srodtytul]
Wojna, walka i broń towarzyszą człowiekowi od wieków. Dzieci zaś, bawiąc się, zwykle naśladują dorosłych. Uczą się świata, nie tylko obserwując najbliższych. Korzystają też z książek, telewizji czy Internetu.