Wydarzenie to jest o tyle niecodzienne, że Bach szczególnie cenił sobie organy i to z myślą o nich najchętniej pisał. Rogiński gra zaś na poddanej specjalnym modyfikacjom gitarze preparowanej (niewiarygodne, co potrafi z niej wydobyć i ile zamieszania zrobić w pojedynkę).

Raphael Rogiński to gruntownie wykształcony, zaznajomiony z teorią i należycie ograny muzyk, co oczywiście nie pozostaje bez znaczenia. Najważniejsze jednak, że wciąż kryje w sobie pokłady oryginalności, wpisując się w poczet równie utalentowanych, co nieprzewidywalnych reprezentantów stołecznej sceny jazzu improwizowanego.

Nie jest jednak po sztubacku przekorny. Owszem, tempo osiemnastowiecznych oryginałów zostanie bezczelnie wytracone, a instrument nieraz zarzęzi złowieszczo w rękach. Ale jakie to intensywne, ile emocji udało się odnaleźć w męczonych po tysiąckroć kanonicznych kompozycjach! Słuchając ich, zapominamy natychmiast o trywializowaniu muzyki klasycznej, tak chętnie wykorzystywanej do reklam, samplowanej przez hiphopowców, używanej do ilustrowania dziecięcych kreskówek.

Bach żyje 160 lat po śmierci! Tym razem wpadnie do Jazzowni Liberalnej, choć w towarzystwie Rogińskiego dobrze czułby się w bardziej alternatywnych miejscach, np. w Powiększeniu bądź w klubie Chłodna 25.

[i]Raphael Rogiński, Jazzownia Liberalna, ul. Jezuicka 1/3 bilety: 20 zł, rezerwacje: tel. 22 635 37 69, niedziela (7.02), godz. 19.[/i]