Zwierzęta pracujące jak ludzie. Psy pracujące

Nie są ubezpieczone i nie mają etatów, a ich zapłatą jest zabawa z opiekunem. Coraz więcej zwierząt pracuje w Warszawie

Publikacja: 01.02.2011 08:26

Wytresowany do wykrywania narkotyków owczarek niemiecki Del. W służbie straży granicznej na Lotnisku

Wytresowany do wykrywania narkotyków owczarek niemiecki Del. W służbie straży granicznej na Lotnisku Chopina jest od ponad trzech lat

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[wyimek][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/562114.html" "target=_blank]Czytaj w Życiu Warszawy Online[/link][/wyimek]

W najbliższą środę na oddział rehabilitacyjny do szpitala w Dziekanowie Leśnym, jak co tydzień, przyjadą psy pociągowe alaskan malamute z Fundacji Przyjaźni Ludzi i Zwierząt CZE-NE-KA. Jest to jedna z organizacji, która pracuje ze zwierzętami. CZE-NE-KA zajmuje się dogoterapią.

– W szpitalu nasza rola nie sprowadza się do wymyślania gier i zabaw, tylko do wywołania radości wśród pacjentów. My oswajamy dzieci z psami. Powodujemy, że u najmłodszych znika stres. Zaś w przedszkolach czy szkołach przygotowujemy gry i zabawy o charakterze edukacyjnym – mówi Maria Czerwińska, prezes fundacji. – Może być też tak, że któreś dziecko jest samotne i nie chce z nikim rozmawiać. A mieliśmy już takie przypadki, że psu się wyżaliło. Wtedy możemy pomóc i maluchowi, i lekarzom – dodaje.

[srodtytul]Patrol z ratlerkiem[/srodtytul]

– Jaki pies może pracować? Taki, który ma wrodzoną pasję do aportowania. Gdy kupujemy psa, sprawdzamy, czy chętnie biegnie za rzuconą piłką i potrafi szukać. Potem pies jest przydzielony do opiekuna i tylko on może z nim pracować – mówi szef policyjnej szkoły psów w Sułkowicach podinspektor Marek Hańczuk. Sam ma teriera walijskiego. Wabi się Rafik.

W Sułkowicach znajduje się Zakład Kynologii Policyjnej (30 km od Warszawy). Aż 80 proc. zwierząt to owczarki niemieckie. Inne rasy, które są preferowane w przypadku policyjnej pracy, to właśnie terier walijski, owczarek belgijski malinois, labrador retriever, golden retriever, rottweiler, foksterier, nowofundland.

– Owczarki niemieckie są zdolne i dobrze się je tresuje. Łatwo je ułożyć i trudno je zepsuć, gdy pracują z nimi niedoświadczeni policjanci. Owczarki dobrze znoszą nasz klimat. Poza tym liczy się wygląd. Bo jak iść na patrol z ratlerkiem? A owczarek dobrze się prezentuje – zapewnia szef psiej akademii.

Tak jak wytrenowany do wykrywania narkotyków owczarek niemiecki Del. W służbie straży granicznej na Lotnisku Chopina węszy od ponad trzech lat. Razem z przewodnikiem psa Przemysławem Górą idziemy na patrol po Okęciu. Nos Dela przyciągają walizki, z których unoszą się zapachy... polskich kiełbas i wędlin. – Del lubi mięso – przyznaje Góra. Pies wywołuje zainteresowanie pasażerów. Szczególnie tych, których walizy dostały się pod jego nos. – Ja nic nie mam. Tylko prezenty dla rodziny – tłumaczy zaskoczona pasażerka. Gdyby było w nich coś innego, to i pies, i właścicielka walizek zachowywaliby się inaczej. Del by się zaniepokoił i intensywnie drapał miejsce, w którym wyczułby narkotyki.

Owczarek ze swoim opiekunem poznał się na szkoleniu w Lubaniu. Pies towarzyszy przewodnikowi przez osiem godzin dziennie. Ale nocuje z innymi czteronożnymi strażnikami przy ul. Wieżowej blisko lotniska. Rano wita się ze swoim przewodnikiem, nastawia się do czesania.

– Pies nie może się przemęczyć. W ciągu dnia musi mieć czas na jedzenie i odpoczynek – mówi Góra. Del nie otrzymuje pensji. Dla niego zapłatą i motywacją do działania są przede wszystkim przysmaki.

Tymczasem dla psów z Sułkowic nagrodą jest zabawa. – Każdą tresurę opieramy na zabawie – mówi Marek Hańczuk. Psy nie mają etatu, nie są też ubezpieczone. Za to opiekun dostaje dodatek zimowy na żywienie psa w wysokości 400 zł. Policyjne psy pracują do dziewiątego roku życia. – Potem idą na emeryturę. Pierwszeństwo przy wzięciu takiego psa ma jego opiekun. Nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby opiekun nie zabrał psa do siebie – dodaje Hańczuk.

[srodtytul]Witaminy z Ameryki[/srodtytul]

Sokolnik z Okęcia Grzegorz Dzik przyznaje, że dbanie o zwierzę, z którym się pracuje, jest podstawą jego dobrego samopoczucia. – Nie jeżdżę z nimi po klinikach, bo w nich o chorobie mówią już po śmierci ptaka. Ja zapewniam im odpowiednie warunki, pomieszczenia, w których się nie pokaleczą. Poza tym mam ptaki tylko z dobrych hodowli.

Czy sokoły są ubezpieczone? – Nie. Ptaki są moją własnością, a ja wykonuję usługi dla lotniska – odpowiada Dzik, zapytany, czy sokoły są na etacie w Okęciu.

Także zwierzaki z cyrku Zalewski są własnością jego dyrektora Stanisława Zalewskiego.

– Chciałem konie ubezpieczyć, ale mi odmówiono. Że niby zbyt duże ryzyko. Ale dlaczego? Przecież całą dobę mają opiekę, nawet witaminy im podajemy.

A preparaty na sierść, by pięknie lśniła, moja żona sprowadza aż z Ameryki – mówi szef cyrku.

Teraz zwierzęta Zalewskich mają wolne od pracy. Sezon zacznie się dla nich w marcu. Wtedy zwierzaki wrócą do pracy.

[wyimek][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/562114.html" "target=_blank]Czytaj w Życiu Warszawy Online[/link][/wyimek]

W najbliższą środę na oddział rehabilitacyjny do szpitala w Dziekanowie Leśnym, jak co tydzień, przyjadą psy pociągowe alaskan malamute z Fundacji Przyjaźni Ludzi i Zwierząt CZE-NE-KA. Jest to jedna z organizacji, która pracuje ze zwierzętami. CZE-NE-KA zajmuje się dogoterapią.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace