Większość wędrówek przebiega jednak nocą. W dzień zaś ptaki wypoczywają na ławicach rzecznych i wśród pól. Rzadko jednak w przypadkowych miejscach. Wędrówka ma swój, dla nas nie do końca zrozumiały, ale jednak konkretny plan. Pozostający w ścisłym związku z wodą.
Polacy nie gęsi, gęsi nie Polacy
Powiedzenie „Polacy nie gęsi..." należałoby, gdy mowa o gęsiach wędrujących przez nasz kraj, zamienić na „gęsi nie Polacy". Przelatujący tędy skrzydlaci wędrowcy z tej ptasiej grupy należą bowiem do gatunków, które u nas nie gniazdują. Jedynym odbywającym u nas lęgi, i to coraz liczniej, gatunkiem jest gęś gęgawa, protoplastka naszej gęsi pospolitej, białej gąski domowej. Tak naprawdę różni się od niej tym tylko, że nie stała się w warunkach naturalnych albinosem, co było udziałem jej udomowionej wersji.
Gęsi gęgawy również przelatują w kluczach po naszym niebie, ale stanowią tu tylko ułamek wędrującego gęsiego ogółu. Większość wędrownych gęsi, jakie widujemy jesienią i wiosną nad nami, to gęsi zbożowe i białoczelne. Mieszkańcy dalekiej północy, zakładający gniazda wśród tundry i tajgi, a po okresie krótkiej w tamtych stronach wiosny odbywający daleką, coroczną podróż.
Wahadło życia i śmierci
Niczym wahadłowo kursujący, dalekobieżny pociąg, gęsie stado wyrusza z końcem arktycznego lata w trasę, liczącą kilka tysięcy kilometrów. Wiosną – mkną z powrotem. Kurs wiosenny przebiega szybciej, bo dodatkowym napędem jest dla tego pociągu budzący się popęd rozrodczy. Jesienna wędrówka jest za to stateczna i spokojna, pełna stacji, pozwalających się posilać.
Podróż do Europy nie ma precyzyjnie określonego celu – ptaki podążają tam, gdzie w danym roku jest odpowiednio dużo wody, żeru i spokoju. Ale mają w Europie szereg miejsc, na których warto urządzić dłuższy, nawet ponad miesiąc trwający postój, o ile nie pozostać na całą zimę.