Wystawa „SAINER. KOL∞R” w Gdańsku. Od murali do muzeum

Wystawa Sainera w gdańskim Muzeum Narodowym ściąga tłumy, choć nie ma na niej ulicznych murali, które przyniosły artyście międzynarodową sławę.

Publikacja: 30.08.2023 03:00

35-letni Sainer (Przemysław Blejzyk) na tle swoich prac

35-letni Sainer (Przemysław Blejzyk) na tle swoich prac

Foto: Aleksandra Mac, mat.pras.

Pokaz „SAINER. KOL∞R” w Oddziale Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku przybliża drogę, jaką przebył 35-letni Sainer – a właściwie Przemysław Blejzyk – absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, szukając nowych malarskich i wizualnych rozwiązań, studiując pejzaże i naturę.

Fanów street artu może zaskoczyć, bo jedynym podobieństwem między najpopularniejszymi muralami, które realizował w duecie Etam Cru (razem z Beztem/Mateuszem Gapskim) w Polsce oraz wielu krajach Europy i USA, a indywidualnymi pracami malarskimi pokazywanymi teraz jest zamiłowanie do dużych formatów.

Czytaj więcej

Szwajcarzy Herzog & de Meuron w Londynie

Murale Etam Cru czerpały z estetyki komiksu, ilustracji, filmów anime, malarstwa realizmu magicznego i dobrze wpisywały się w wielkomiejskie klimaty, stając się wzorem do naśladowania dla innych. Te murale obrosły legendą, jak np. „Moonshine” w Richmond – z portretem dziewczyny zanurzającej się w… słoiku z truskawkami. Indywidualne prace Sainera czerpią inspiracje z malarstwa kolorystów i kontemplacyjnej obserwacji natury.

Synteza pejzażu

Przywołanie na wystawie obrazów wybitnych polskich kolorystów – Jana Stanisławskiego, Artura Nachta-Samborskiego, Piotra Potworowskiego – to hołd Sainera dla mistrzów, dzięki którym odkrył nowy obszar poszukiwań.

Najbliższy niewątpliwie jest mu Potworowski, w swych niemal abstrakcyjnych syntezach pejzażu. To pod jego wpływem Sainer ruszył w plener. Tę malarską przygodę podjął, gdy poczuł się znużony nieustannymi wielkomiejskimi podróżami związanymi z tworzeniem murali i zapragnął zbliżyć do natury, by zanurzyć się głębiej w malarstwo, odpierając przy okazji zarzut, że w muralach tylko „rysuje barwami”.

Czytaj więcej

Pożegnanie z Fridą

Efektem pierwszych jego plenerowych wędrówek i powrotu do wakacyjnych wspomnień z dzieciństwa jest gigantyczny obraz „A day in the Countryside” z 2015 roku, złożony z 21 kompozycji na mniejszych podobraziach. Podczas oprowadzania po wystawie artysta tłumaczył, że dążył do tego, by każda z nich mogła być odrębną pracą, ale po złożeniu w całość powinny dawać zarazem wrażenie jedności.

Tym elementem spajającym imponujące dzieło z nieraz przypadkowymi motywami figuralnymi lub bliskimi abstrakcji jest u niego kolor. Zestawiając różne ujęcia widoków, starał się dostosować ich kolorystykę.

Nowoczesne media

W pejzażowym malarstwie Sainer próbuje też oddać współczesny sposób rejestrowania rzeczywistości, czyli równoległe widzenie natury – bezpośrednie, ale i na ekranie smartfona czy laptopa. Dziś na odbiór treści wizualnych ogromny wpływ mają różnorodne media. Koloryzm Sainera nie jest więc próbą dosłownego wskrzeszenia nieco zapomnianego nurtu sztuki, ale poszukiwaniem współczesnej formy.

Rezultat jest bliski filmowi – sekwencja obrazów składających się na całość kompozycji tworzy jakby pętlę czasu, choć nie na wideo, lecz na płaszczyźnie płótna. Ważnym jej elementem jest rytm.

Sainer idzie też dalej, łącząc akrylowe malarstwo z grafiką komputerową, animacjami, a także rozszerzoną rzeczywistością. I osiąga bardzo oryginalny styl. W najnowszej instalacji stworzył galeryjny obiekt w stylistyce abstrakcji geometrycznej, a po użyciu kodu kreskowego na ekranie przemienia się on w wibrujący kolorami, cyfrowy, trójwymiarowy ogród.

Wystawa „SAINER. KOL∞R” będzie czynna do 22 października

W pracach z serii „Harmonoise” wspólnym elementem są dynamiczne abstrakcyjne animacje, ich układ zmienia się w rytm muzyki. – Moje malowanie jest jak pisanie muzyki – mówi Sainer. – Słucham muzyki i komponuję obrazy podobnie jak schemat utworu muzycznego.

Po malarskich eksperymentach ostatnio wrócił także do murali. W Niemczech w Lubece zrealizował mural „Garden Studies”, przypominający barwną pikselową abstrakcję. To jego indywidualna praca, do której przeniósł malarskie i cyfrowe doświadczenia ostatnich lat.


Pokaz „SAINER. KOL∞R” w Oddziale Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku przybliża drogę, jaką przebył 35-letni Sainer – a właściwie Przemysław Blejzyk – absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, szukając nowych malarskich i wizualnych rozwiązań, studiując pejzaże i naturę.

Fanów street artu może zaskoczyć, bo jedynym podobieństwem między najpopularniejszymi muralami, które realizował w duecie Etam Cru (razem z Beztem/Mateuszem Gapskim) w Polsce oraz wielu krajach Europy i USA, a indywidualnymi pracami malarskimi pokazywanymi teraz jest zamiłowanie do dużych formatów.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Królewski weekend na Zamku i w Łazienkach w Warszawie
Kultura
Festiwal Romantycznych Kompozycji to muzyka mało znana
Malarstwo
Portret marszałka Józefa Piłsudskiego znaleziony na strychu
Kultura
Niemcy. „Koncertowe przypomnienie o wyborach” ma powstrzymać falę nacjonalizmu
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Kultura
Figurki króla Augusta. Najcenniejsze białe złoto na wystawie na Wawelu
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki