Zwykle wówczas czytelnicy dostają do ręki gładkie magazyny dla wtajemniczonych, w których zmanierowani redaktorzy nie zniżają się do pisania normalnie po polsku, bez emfazy, zalotności, mrugania okiem do czytelników z wyżyn niedostępnego wielkiego świata, który tak naprawdę okazuje się skromną redakcją z garstką ludzi.
Czasem jednak okazuje się, że owszem wielki świat istnieje i można o nim zwyczajnie opowiedzieć. Tak jest w tym przypadku.
Magazyn „F5” wydawnictwa Adpress pokazuje wielki świat profesjonalnych zjawisk, które można uznać za przełomowe bądź charakterystyczne dla naszych czasów, jak np. opis typów osobowości na Facebooku, poszukiwania nowych technologii do produkcji tkanin, np. w sprayu, czy obecność brutalizmu w architekturze i sztuce, a także upcyclingu (ulepszonego recyklingu) w designie. Nie wiedziałam, że szejkowie arabscy proponują pobieranie złota z automatu ani, że estetyka subkultury Zef z biednych dzielnic RPA imponuje swym stylem zblazowanym nowym milionerom.
Pismo opowiada o zjawiskach naprawdę nowych, rzadko spotykanych w Polsce, ale obecnych w rzeczywistości wirtualnej, dzięki której ten świat możemy sobie obejrzeć. Teraz w magazynie na kredowym papierze, choć to zupełnie nietrendowe. Według najnowszych standardów magazyn powinien być tylko w wersji na iPada.