Haley w ubiegłym roku oskarżyła Radę o "chroniczne antyizraelskie uprzedzenia" i zapowiedziała, że Stany Zjednoczone dokonają rewizji swojego członkostwa.
Utworzona w 2006 r. Rada była krytykowana za to, że pozwala na członkostwo krajom, w którym wątpliwe jest respektowanie praw człowieka, w tym Chinom, Wenezueli i Kubie. W czasie konferencji prasowej Haley wyjaśniła, że USA pozostaną w Radzie tylko wtedy, gdy "wdrożone zostaną niezbędne". Teraz stwierdziła, że wezwania ze strony Stanów Zjednoczonych nie zostały wzięte pod uwagę.
Zeid Ra’ad Al-Hussein, Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka, w swoim oświadczeniu nazwał decyzję USA "rozczarowującą, jeśli nie zaskakującą informacją". "Biorąc pod uwagę stan przestrzegania praw człowieka w dzisiejszym świecie, USA powinny pójść do przodu, a nie wycofywać się" - stwierdził.
Decyzja USA ma miejsce w czasie, gdy amerykańska administracja znalazła się ogniu ostrej krytyki w związku z polityką polegającą na oddzielaniu dzieci imigrantów od ich rodziców na granicy amerykańsko-meksykańskiej.