Koncern zatruwa staw i życie jego właścicielki

Proces o własność: mieszkanka Rawicza od lat walczy o to, by jeden z największych producentów mięsa i wędlin nie wpuszczał ścieków do jej prywatnego stawu

Publikacja: 10.06.2008 05:55

Koncern zatruwa staw i życie jego właścicielki

Foto: Rzeczpospolita

Alicja Staniewska jest właścicielką półhektarowego stawu, do którego Polski Koncern Mięsny Duda odprowadza ścieki. Żąda odszkodowania i przywrócenia stawu do poprzedniego stanu. – Koncern zamienił nam go w szambo – twierdzi Michał Staniewski, syn właścicielki.

Ubojnia w Grąbkowie, najważniejszy zakład PKM Duda, przerabia ok. 200 tuczników na godzinę. Wytwarza ok. 900 m sześc. ścieków na dobę – tyle co 10-tysięczne miasteczko. Jedyny sposób ich utylizacji to wypuszczanie do rowu, którym płyną do stawu Staniewskiej.

W toczącym się procesie zapadła decyzja dotycząca tzw. zabezpieczenia powództwa. Rawicki sąd nakazał, by PKM Duda natychmiast zaprzestał wypuszcza ścieków, uznając, że mogą one trwale zdewastować akwen. Ale ścieki płyną nadal, bo firma odwołuje się od decyzji.

Zakład poinformował sąd w Rawiczu, że przez ostatnią decyzję staje przed groźbą zawieszenia działalności. Jak wyliczyli prawnicy koncernu, wywożenie ścieków kosztowałoby ponad 3,6 mln zł rocznie, a drugie tyle zakup beczkowozów. Tymczasem zysk netto grupy PKM Duda w pierwszym kwartale 2008 r. wyniósł 5,6 mln zł. „Spółka nie jest w stanie ponieść tak wysokich kosztów” – piszą prawnicy i stwierdzają, że jedynym rozwiązaniem jest zatrzymanie produkcji, zwolnienie ponad 500-osobowej załogi i zerwanie umów z ponad 160 rolnikami. To z kolei oznacza płacenie wysokich kar umownych: ok. 70 tys. zł dziennie za nieodebrane tuczniki i nawet 100 tys. zł dziennie za niedostarczenie mięsa i wędlin odbiorcom.

– Nie chcemy pozbawiać ludzi miejsc pracy – mówi Alicja Staniewska. – Ale nie można również bezkarnie naruszać praw obywateli.

Koncern chciał zamienić zakaz odprowadzania ścieków na wpłacenie zabezpieczenia, na wypadek gdyby przegrał proces. Koszt ewentualnego oczyszczenia stawu wyliczył na 46 tys. zł. Właścicielka stawu twierdzi, że oczyszczenie akwenu będzie dużo droższe.

Jesienią PKM Duda zaproponował wykup stawu za 200 tys. zł. Staniewska zażądała pół miliona zł. Zdaniem prezesa koncernu Macieja Dudy to wymuszenie na spółce zakupu nieruchomości za cenę znacznie przewyższającą jej wartość.

Właścicielka stawu o tym, że zamieniono go w osadnik na ścieki i pełno w nim krwi i tłuszczu, dowiedziała się od sąsiadów w 2006 roku. Zleciła badania. Wykazały, że normy azotu i fosforu w wodzie są przekroczone nawet kilkanaście razy. Ale protesty właścicielki odrzuciło miejscowe starostwo, które wydało zakładom pozwolenie na odprowadzenie ścieków. Tak samo postąpiło Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Argumentowano, że ścieki będą tylko przepływać, że są bezpieczne, bo wypływają z zakładowej oczyszczalni, a PKM Duda nigdy nie ukarano za zatruwanie środowiska.

Staniewska podkreśla, że nie ma znaczenia, czy ścieki PKM Duda spełniają normy czy nie.

– Mój staw to wody stojące. Podatek od takich wód naliczał mi urząd jeszcze dwa lata temu. A zgodnie z prawem do wód stojących w ogóle nie wolno odprowadzać ścieków – argumentuje.

Zakaz odprowadzania ścieków to już drugie niekorzystne postanowienie dla zakładu, któremu przyznano tytuł Mecenasa Polskiej Ekologii roku 2006. Pod koniec marca 2007 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu wydał wyrok skutkujący identycznymi konsekwencjami.

Co grozi koncernowi, który mimo zakazu odprowadza ścieki do prywatnego stawu?

– Grzywna – mówi prezes rawickiego sądu Dariusz Gibasiewicz. – To 1000 zł, a potem wielokrotność tej kwoty.

Alicja Staniewska jest właścicielką półhektarowego stawu, do którego Polski Koncern Mięsny Duda odprowadza ścieki. Żąda odszkodowania i przywrócenia stawu do poprzedniego stanu. – Koncern zamienił nam go w szambo – twierdzi Michał Staniewski, syn właścicielki.

Ubojnia w Grąbkowie, najważniejszy zakład PKM Duda, przerabia ok. 200 tuczników na godzinę. Wytwarza ok. 900 m sześc. ścieków na dobę – tyle co 10-tysięczne miasteczko. Jedyny sposób ich utylizacji to wypuszczanie do rowu, którym płyną do stawu Staniewskiej.

Pozostało 85% artykułu
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Materiał Promocyjny
Stabilność systemu e-commerce – Twój klucz do sukcesu
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Kraj
Zuzanna Dąbrowska: Rocznica wyborów, czyli olbrzym zapada w drzemkę
Kraj
Czego potrzebują polscy seniorzy? Zakończyło się badanie w ramach IV edycji raportu „Ocena potrzeb w zakresie wsparcia dla Seniorów w Polsce”
Kraj
Konwencja PiS w Przysusze. Jarosław Kaczyński mówi o torturach i łamaniu konstytucji, o szaleńczych planach rządu
Kraj
Znaleziono szczątki ludzi na terenie byłego poligonu pod Łodzią