Po raz pierwszy w swojej historii amerykańska agencja kosmiczna (NASA) sprowadziła na powierzchnię Ziemi próbki z asteroidy. Do tej pory udało się to tylko Japońskiej Agencji Eksploracji Kosmicznej (JAXA), której sondy Hayabusa i Hayabusa 2 wróciły na naszą planetę z próbkami z asteroid Itokawa i Ryugu (w 2010 i 2020 roku).
W niedzielę sonda powracająca z próbkami z asteroidy Bennu znalazła się w pobliżu Ziemi. Gdy statek kosmiczny znajdował się w odległości 107 tysięcy kilometrów od Ziemi, kapsuła zawierająca materiał pobrany z asteroidy Bennu została automatycznie wypuszczona. Następnie po ok. 20 minutach włączone zostały silniki sondy, by zmienić tor jej lotu. Sonda została wysłana w ramach nowej misji (OSIRIS-APEX) w kierunku asteroidy Apophis.
Asteroida Apophis ma średnicę ok. 300 metrów i, jak podała NASA, w 2029 roku zbliży się do Ziemi na odległość 32,1 tys. kilometrów. To odległość mniejsza niż jedna dziesiąta dystansu dzielącego Księżyc od Ziemi.
Próbki z asteroidy Bennu już na Ziemi
Po ponad czterech godzinach kapsuła poruszająca się z prędkością ok. 44,5 tys. kilometrów na godzinę weszła w atmosferę Ziemi i rozpoczęła się ostatnia faza misji OSIRIS-REx - trwające kilkanaście minut opadanie. Prędkość kapsuły zawierającej próbki z asteroidy Bennu zmniejszono dzięki spadochronom. Na wysokości ok. 6000 metrów (a nie na wysokości 1500 metrów, jak oryginalnie planowano) o godz. 16:48 czasu polskiego wypuszczony został spadochron główny kapsuły.