Projekt brytyjskiej firmy Reaction Engines Limited został wsparty sumą miliona euro pochodzącą z budżetu Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Ponad 80-metrowej długości, startujący z tradycyjnego pasa startowego, samolot będzie mógł dostarczyć na orbitę 12 ton ładunku i wrócić, lądując na tym samym pasie startowym, z którego wyruszył. Pieniądze z ESA mają umożliwić opracowanie podstawowej technologii napędu pojazdu z nowatorskimi silnikami.
– Start tradycyjnej rakiety na orbitę to koszt co najmniej 100 mln dolarów. Święty Graal do obniżenia tych gigantycznych kosztów to znalezienie sposobu na start ze zwykłego lotniska, dostarczenie satelity na orbitę i bezpieczny powrót – powiedział Alan Bond, menedżer z firmy Reaction Engines.
Rozwiązaniem ma być technologia o nazwie Sabre, która polega m.in na zastosowaniu silników działających jak odrzutowe i rakietowe. Tlen czerpany będzie z powietrza, a gdy będzie go coraz mniej, silnik będzie korzystać z utleniacza. Problemem przy dużej prędkości w atmosferze jest temperatura: gazy wpadające do silnika rozgrzewają się do ponad 1000 st. C. Konieczne będzie schłodzenie gazów atmosferycznych, zanim dostaną się do wnętrza silnika.
Reaction Engines chce ten problem rozwiązać, stosując wyrafinowany wlot z systemem chłodzenia. Urządzenie ma być tak skuteczne, że w ciągu 1/100 sekundy obniży temperaturę wpadających do silnika gazów do minus 130 st. C. Dzięki pieniądzom z ESA firma Reaction Engines zbuduje pierwszy testowy silnik z nowym systemem chłodzenia wlotu w swoich zakładach w Culham.
Europa dysponuje skuteczną technologią transportu satelitów na orbitę w postaci rakiet Ariane. Problem w tym, że to drogi sposób.