Perlmutter otrzyma połowę nagrody, która wynosi 10 mln koron szwedzkich (ok. 1,5 mln dolarów). Drugą połową podzielą się Schmidt i Riess.
70 proc. wszechświata stanowi tzw. ciemna energia, o której naukowcy wiedzą tylko tyle, że wpływa na jego rozszerzanie
Perlmutter ma 52 lata. Pracuje na Uniwersytecie Kalifornijskim, jest też szefem Lawrence Berkeley National Laboratory. 44-letni Schmidt stoi na czele zespołu High-z Supernova Search Team z Narodowego Uniwersytetu Australijskiego w Weston Creek. Najmłodszy z trójki 41 - letni Riess jest profesorem astronomii na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore.
O tym, że wszechświat się rozszerza, naukowcy wiedzieli od lat 20. ubiegłego wieku. Świadczyły o tym obserwacje widma światła docierającego do Ziemi z odległych galaktyk. Badacze przypuszczali jednak, że tempo ekspansji powinno stopniowo maleć, aż wszechświat stanie się stabilny lub zacznie się kurczyć.
„Dwa zespoły naukowców ścigały się w badaniu wszechświata. Naukowcy mieli nadzieję, że będzie można ustalić, jaki los czeka wszechświat. Spodziewali się odnaleźć sygnały świadczące o tym, że ekspansja zwalnia. Okazało się, że jest odwrotnie – wszechświat rozszerza się coraz szybciej" – wyjaśnił Komitet Noblowski w uzasadnieniu. „Odkrycia tegorocznych laureatów Nagrody Nobla z fizyki ujawniły, że natura wszechświata jest w dużym stopniu nieznana naukowcom".
Badacze przeanalizowali światło 50 odległych supernowych typu Ia. To potężne eksplozje, do jakich dochodzi w układach podwójnych, w których jedna z gwiazd jest białym karłem i wysysa materię od swej towarzyszki. Kiedy biały karzeł urośnie na tyle, że przekracza tzw. masę Chandrasekhara, która wynosi ok. 1,4 masy Słońca, dochodzi do eksplozji. Taki wybuch niemal zawsze niesie podobną ilość energii. Dzięki temu może być uznany za coś w rodzaju „kamienia milowego" wszechświata.