Wcześniej, podczas pielgrzymki na Ukrainę w 2001 roku, jeden z lwowskich dzienników informował: „Mama Jana Pawła II była Ukrainką".
Punktem odniesienia dla tych twierdzeń była babcia Emilii Urszula Malinowska (druga żona Mikołaja Kaczorowskiego, matka Feliksa). Urodziła się ona 22 października 1818 roku w Komaszycach w parafii Chodel na Lubelszczyźnie. Ślub z Mikołajem Kaczorowskim wzięła w 1842 roku w Szczebrzeszynie (to była parafia Mikołaja, który mieszkał i pracował wtedy w Michalowie). Czy w pochodzeniu Urszuli były korzenie ukraińskie, jak chcą niektórzy autorzy ukraińscy, a także polscy i inni?
Rzeczywiście jej ojciec Jan Malinowski urodził się koło Cudnowa, a więc na terenie obecnej Ukrainy. Samo pochodzenie z tych terenów nie rozstrzyga o etnicznej przynależności. W Cudnowie bowiem, leżącym w obwodzie żytomierskim, mieszkali nie tylko Ukraińcy. Tym bardziej że w czasach, gdy na świat przyszedł prapradziadek Jana Pawła II Jan Malinowski (ur. w 1779 roku), miejscowość ta znajdowała się jeszcze w granicach Rzeczypospolitej, a do Ukrainy została włączona dopiero po zmianie granicy z Rosją w wyniku drugiego rozbioru Polski.
Faktycznie więc Jan Malinowski urodził się w Polsce. Być może rozbiory miały nawet jakiś wpływ na migrację jego rodziny z Cudnowa. To by znaczyło, że uciekła ona spod zaboru rosyjskiego, czyli z Ukrainy, do Polski. Wiadomo bowiem, że związek małżeński Jan Malinowski zawarł w 1815 roku już w Chodlu z Agatą (z domu Migora), pochodzącą z Godowa na Lubelszczyźnie. Nie ma wyraźnych podstaw, by w pochodzeniu Jana Malinowskiego dopatrywać się korzeni ukraińskich. Nie mają też podstaw sugestie, by z syna i wnuka jego córki, czyli z Mikołaja czy Feliksa Kaczorowskich, czynić prześladowanego unitę z Chełmszczyzny, w domyśle Rusina-Ukraińca. Wiadomo bowiem, że rodzina Kaczorowskich przybyła na Zamojszczyznę z Polski centralnej, a głównym powodem były związki z hrabią Zamoyskim. We wszystkich metrykach ślubnych, chrzcielnych czy pogrzebowych Kaczorowskich powtarza się określenie: „wyznanie rzymskokatolickie".
Jako znaczący wymienia się fakt, że metryka zgonu Feliksa Kaczorowskiego, ojca Emilii, zmarłego w 1908 roku została spisana cyrylicą. To także nie świadczy o przynależności etnicznej zmarłego. Kraków należał do Galicji stanowiącej część Austro-Węgier. W Galicji (oficjalna nazwa Królestwo Galicji i Lodomerii), rozciągającej się od Bukowiny aż do Białej, dużą część mieszkańców stanowili Ukraińcy. Ten fakt był uwzględniany w wielu publikacjach. Józef Czech w swym „Kalendarzu krakowskim" na rok 1884 podawał na każdy miesiąc w jednej rubryce „święta rzymskie", a w drugiej, obok, „święta ruskie". Formularze spisu ludności w Krakowie na rok 1890 są pisane cyrylicą. Dokumenty kościelne nawet w zachodniej Galicji, a więc powstałe w Krakowie, Wadowicach czy Białej, są pisane po łacinie, ale też po niemiecku, ukraińsku czy polsku. To prawda, że metryka zgonu dziadka Karola Wojtyły napisana jest cyrylicą. Nie wynikało to z faktu, że rodzina Kaczorowskich wyjechała z zaboru rosyjskiego i zamieszkała w Białej w austriackiej Galicji, ani tym bardziej z tego, że miała korzenie ukraińskie. To była jedna z form zapisu na terenie Krakowa.
W publikacjach internetowych, ale też w drukowanych, pojawiają się opinie o żydowskich korzeniach matki Jana Pawła II. Powód jest jeden: ojciec Emilii Feliks Kaczorowski, gdy przybył już z Zamojszczyzny do Galicji, zawarł związek małżeński z Marią Scholz, urodzoną w Białej, córką Jana Scholza, szewca z Białej, i Zuzanny z domu Rubickiej.