Inwestorzy, także polscy, którzy ponieśli stratę na spadających kursach amerykańskich akcji Credit Suisse (CS) mogą walczyć o odszkodowanie. Z pozwem zbiorowym wystąpiła do sądu w New Jersey nowojorska kancelaria The Rosen Law Firm. Do pozwu można przystąpić, poprzez stronę internetową tej kancelarii, do 8 maja 2023 r. Kancelaria zastrzega, że pobierze wynagrodzenie sięgające jednej trzeciej kwoty wygranego odszkodowania (plus zwrot kosztów).
Prawnicy zarzucają szwajcarskiemu bankowi, że chociaż w sprawozdaniu za 2021 rok zapewniał o swojej dobrej kondycji i sprawności wewnętrznych procedur kontrolnych, to jednak później wypłynęły na jaw informacje o pogarszaniu się sytuacji. Jesienią 2022 r. inwestorzy wycofali z CS aż 84 mld franków szwajcarskich, co wpłynęło na osłabienie jego kondycji. W sprawozdaniu za 2022 rok, złożonym 10 marca br., CS przyznał, że jednak kontrola nie działała jak trzeba. To oświadczenie, wraz z późniejszymi reakcjami kluczowych inwestorów w CS, spowodowało, że akcje CS runęły na łeb na szyję. Jak zauważają w treści pozwu prawnicy z Rosen, bank wprowadził w błąd swoich akcjonariuszy.
Czytaj więcej
Akcjonariusze Credit Suisse chcą walczyć o odzyskanie pieniędzy. Muszą jednak udowodnić szkodę.
Eksperci twierdzą, że są szanse na wygraną, o ile CS rzeczywiście naruszył przepisy o obowiązku informacyjnym spółek publicznych. Leszek Kieliszewski, adwokat i partner zarządzający w kancelarii Legality, wskazuje, że wystąpienie szkody i jej wysokość trzeba udowodnić.
– Po pierwsze, trzeba wykazać, że spółka wbrew ciążącym na niej obowiązkom przekazała informacje nieprawdziwe, nie przekazała ich w ogóle albo przekazała z opóźnieniem – tłumaczy Kieliszewski. Dodaje, że poza tym trzeba wykazać wysokość szkody, którą inwestor poniósł, co wcale nie jest takie proste.