W przededniu rozmów do jakich ma dojść w Waszyngtonie między szefami MSZ Azerbejdżanu i Armenii, w rejonie Górskiego Karabachu walki rozgorzały na nowo - informuje Reuters.
Górski Karabach to zamieszkiwana przez etnicznych Ormian enklawa w Azerbejdżanie, nad którą Azerbejdżan nie sprawuje de facto kontroli od 1994 roku. Górski Karabach jest od tego czasu niezależnym bytem, choć nieuznawanym przez społeczność międzynarodową.
W środę premier Armenii oświadczył, że nie widzi dyplomatycznego rozwiązania konfliktu w Górskim Karabachu na obecnym etapie.
Z kolei prezydent Azerbejdżanu mówił we wtorek, że jego kraj chce odzyskać siłą kontrolę nad Górskim Karabachem.
Od momentu rozpoczęcia walk, 27 września, w starciach zginęły setki osób. Przedłużający się konflikt rodzi obawy o wybuch większego konfliktu z udziałem sojuszników Armenii (Rosja) i Azerbejdżanu (Turcja).
Rosja zdołała wynegocjować dwa zawieszenia broni między Ormianami a Azerami, ale żadne z nich się nie utrzymało.
Szef resortu obrony Azerbejdżanu poinformował w czwartek, że do walk doszło w kilku miejscach strefy konfliktu, w tym na terytoriach bliskich linii kontaktu sił obu stron (linii frontu).