W okresie poprzedzającym zwycięstwo w wyborach 5 listopada Trump dziesiątki razy deklarował, że zawrze porozumienie między Ukrainą a Rosją już pierwszego dnia urzędowania, jeśli nie wcześniej. Jednak pod koniec października dokonał zmiany w swojej retoryce i zaczął mówić, że może zakończyć wojnę „bardzo szybko”.
Od czasu wyborów Trump wycofuje się ze swojej zapowiedzi, często mówiąc po prostu, że „rozwiąże” konflikt, nie podając terminu. Przyznał też, że zakończenie wojny na Ukrainie będzie trudniejsze niż osiągnięcie zawieszenia broni w Strefie Gazy.
Czytaj więcej
Prezydent-elekt USA Donald Trump powiedział, że spotkanie między nim a prezydentem Rosji Władimirem Putinem już jest organizowane. Nie podał jednak żadnej daty, kiedy mogłoby się ono odbyć.
Rosja wysyła rozbieżne sygnały
Niespełnialnym obietnicom Trumpa towarzyszą zmienne sygnały wysyłane przez Kreml. Z jednej strony deklaruje otwartość na bezpośrednie rozmowy z Trumpem, sygnalizuje, że negocjacje pokojowe mogą się odbyć tylko między Rosją i USA, bez udziału innych państw Zachodu, z drugiej - odrzuca niektóre pomysły wysunięte przez doradców Trumpa jako niewykonalne.
John Herbst, były ambasador USA na Ukrainie, który obecnie pracuje w think tanku Atlantic Council w Waszyngtonie, zauważa, że ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Nebenzya na początku tego miesiąca, który stycznia powiedział, że plany pokojowe przedstawione przez doradców Trumpa „nie są niczym interesującym”.