Przed kilkunastoma dniami administracja Joe Bidena wyraziła zgodę na to, by Ukraińcy używali amerykańskiej broni, w tym pocisków ATACMS, do atakowania celów w głębi Rosji. 19 listopada Ukraińcy przeprowadzili pierwszy taki atak – pociski ATACMS spadły na skład amunicji w obwodzie briańskim.
Jak Rosja zareaguje na to, że Ukraina może atakować cele na jej terytorium bronią dostarczoną przez USA?
Rosja tuż po pojawieniu się informacji o zgodzie USA na takie ataki obniżyła próg użycia broni atomowej, która może być obecnie stosowana w sytuacji, gdy Rosja jest atakowana przez kraj, który nie posiada broni atomowej, ale jest wspierany przez mocarstwo atomowe (takie jak USA). 21 listopada Rosjanie zaatakowali też Ukrainę nową bronią - na Dniepr spadł hipersoniczny pocisk balistyczny „Oriesznik”, który jest przystosowany do przenoszenia głowic nuklearnych.
Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1008 dniu wojny
Źródła, na które powołuje się Reuters twierdzą jednak, że ryzyko przeprowadzenia przez Rosję ataku atomowego nie wzrosło w związku z decyzją USA ws. ataków na cele w głębi Rosji. Możliwe jest natomiast rozszerzenie przez Rosjan działań sabotażowych i dywersyjnych wymierzonych w europejskie cele, aby zwiększyć presję na Zachód, by ten ograniczył wsparcie dla Ukrainy – twierdzą źródła agencji.
Wywiad USA miał przez ostatnich siedem miesięcy prowadzić analizy, z których wynikło, że zgoda na ataki na cele w głębi Rosji nie stworzy zagrożenia eskalacją z użyciem broni atomowej. Wniosków tych nie zmieniło również użycie przez Rosję pocisku „Oriesznik”. Zdaniem jednego ze źródeł agencji Reutera zastosowanie tego pocisku było „proporcjonalną” reakcją Rosji na zgodę USA na użycie pocisków ATACMS do ataków na rosyjskie cele.