Europejskie wojska mogą wejść na Ukrainę

W Paryżu i Londynie rodzi się pomysł międzynarodowej misji rozjemczej, która gwarantowałaby utrzymanie obecnej linii frontu na wypadek porozumienia z Putinem.

Publikacja: 25.11.2024 14:13

Europejskie wojska mogą wejść na Ukrainę

Foto: REUTERS/Maksym Kishka

Plany Pałacu Elizejskiego i Downing Street ujawnił w poniedziałek francuski dziennik „Le Monde”. 

- Główne ośrodki władzy w Paryżu poważnie zastanawiają się nad ideą takiej misji – potwierdza „Rzeczpospolitej” ekspert Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI) Elie Tenenbaum, który od dawna pracuje nad takim pomysłem. W przyszłym tygodniu prestiżowy amerykański periodyk „Foreign Affairs” opublikuje jego szczegółowy artykuł w tej sprawie. 

Podczas konferencji w sprawie pokoju na Ukrainie w Paryżu w lutym prezydent Emmanuel Macron wywołał szok u francuskich aliantów, w tym w szczególności w Niemczech, zapowiadając, że nie wyklucza wysłania francuskich wojsk na Ukrainę. Teraz ta idea nabrała nowego życia w związku z wygraną w wyborach prezydenckich w USA Donalda Trumpa i jego zapowiedzi, że doprowadzi do pokoju na wschodzie „w ciągu 24 godzin”. O europejskiej misji Macron rozmawiał 11 listopada z Keirem Starmerem. Brytyjski premier odbierał wspólnie z francuskim prezydentem defiladę na Polach Elizejskich w rocznicę zakończenie pierwszej wojny światowej. 

Szef francuskiej dyplomacji Jean-Noel Barrot pytany parę dni później przez BBC o to, czy możliwe jest wysłanie wojsk francuskich na Ukrainę, powiedział, że „nic nie jest wykluczone”. Szczególna rola Francji i Zjednoczonego Królestwa w organizacji misji rozjemczej wynika z tego, że są to jedyne kraje zachodniej Europy mające broń jądrową. 

Czytaj więcej

Europa nie ulegnie Władimirowi Putinowi. Mimo Donalda Trumpa

6 listopada amerykański dziennik „Wall Street Journal” po raz pierwszy ujawnił, jak mógłby wyglądać pokój w Ukrainie według Trumpa. Chodziłoby o zamrożenie obecnej linii frontu i utworzenie szerokiej strefy zdemilitaryzowanej. Prezydent elekt wyklucza jednak bezpośrednie zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w udzielenie gwarancji bezpieczeństwa Kijowowi – czy to poprzez wysłanie na Ukrainę amerykańskich żołnierzy, czy to obietnicę przyjęcia kraju do NATO.

Władimir Putin nie zaakceptuje idei misji rozjemczej. Chyba, że zmusi go do tego Donald Trump

- Zamrożenie obecnej linii frontu bez gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy byłoby powtórzeniem Memorandum Budapesztańskiego (umowa z 1994 roku, w której Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Rosja gwarantowały integralność terytorialną Ukrainy w zamian za oddanie przez nią Moskwie broni jądrowej) czy porozumień z Mińska. A więc tylko dawałoby czas Putinowi na przygotowanie kolejnej ofensywy przeciw Ukraińcom – mówią „Rzeczpospolitej” doskonale poinformowane źródła w Paryżu 

Francuzi wiedzą, że na obecnym etapie szansa na zaakceptowanie idei misji rozjemczej przez Putina jest niewielka. Oferta powstaje więc bardziej z myślą o Trumpie. Chodzi o to, aby w chwili, gdy podejmie on bezpośrednie rokowania z Kremlem (21 stycznia zostanie zaprzysiężony), mógł położyć na stole europejską ofertę. 

Zdaniem naszych rozmówców nad Sekwaną misja składałaby się z koalicji „krajów chętnych”. Byłyby to państwa europejskie, które z jednej strony mają duży potencjał wojskowy, a z drugiej wolę zdecydowanego wsparcia Ukrainy. Poza Francją i Wielką Brytanią chodzi przede wszystkim o Polskę. A także kraje skandynawskie i bałtyckie i być może Holandię. W projekt na razie nie zamierzają zaangażować się Niemcy, Włosi czy Hiszpanie. W środę premier Donald Tusk będzie specjalnym gościem szczytu krajów nordyckich i bałtyckich w Szwecji NB8. 

Zdaniem naszych rozmówców w Paryżu misja składałaby się z pięciu brygad wojsk lądowych. Dowództwo każdej z nich objęłoby oddzielne państwo spośród wyżej wymienionych (a więc zapewne taką rolę miałaby i Polska). Misję wspierałoby lotnictwo. Gdyby wyraziła na to zgodę Turcja, misja miałaby też komponent morski. Łącznie chodziłoby o 40-45 tys. żołnierzy, mniej więcej tyle, ile liczyła siła K-For gwarantująca pokój w Kosowie. 

To ma być misja krajów, które wspierają Ukrainę. Nie ma w niej miejsca dla Indii

W Paryżu wyklucza się na obecnym etapie włączenie do tej inicjatywy krajów „globalnego południa” jak Indie. Chodzi bowiem o stworzenie siły, która zdecydowanie wspiera Ukrainę, a nie zachowuje neutralną postawę między Moskwą i Kijowem. Nad Sekwaną sprawa jest omawiana w Pałacu Elizejskim, w urzędzie premiera, ministerstwach obrony i spraw zagranicznych. Ale być może zyskuje ona jeszcze więcej zwolenników w kręgach władzy w Wielkiej Brytanii. Z naszych informacji wynika, że oba kraje nawiązały już kontakt w tej sprawie także z Polską. 19 listopada szef dyplomacji Radosław Sikorski przyjmował w Warszawie swoich odpowiedników z Francji, Niemiec i Włoch. W spotkaniu zdalnie uczestniczyli też szefowie MSZ Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. 

Czytaj więcej

Czy Ukraińcy chcą negocjacji pokojowych z Rosją? Sondaże są jednoznaczne

Istotnym etapem na drodze do zaangażowania sił alianckich bezpośrednio w Ukrainie była zgoda 17 listopada prezydenta Bidena na użycie przez Ukraińców systemów rakietowych ATACMS przeciw celom w Rosji. Idąc za ciosem na to samo zgodzili się Francuzi, gdy idzie o podobny system Scalp, oraz Brytyjczycy odnoście Storm Shadow. Ta broń wymaga jednak obsługi wojskowych z tych państw. Zapewne więc już znajdują się oni na miejscu. 

„Le Monde” wspomina także o planach szkolenia ukraińskich żołnierzy przez prywatną spółkę wojskową DCI, w której 55 proc. udziałów ma jednak francuskie państwo. Podobne plany ma brytyjski odpowiednik - Babcock. 9 listopada Joe Biden zniósł zakaz zaangażowania się amerykańskich kontraktorów wojskowych bezpośrednio w Ukrainie. Francja już prowadzi szkolenia ukraińskich żołnierzy, tak nad Sekwaną, jak i w Polsce. 

Plany Pałacu Elizejskiego i Downing Street ujawnił w poniedziałek francuski dziennik „Le Monde”. 

- Główne ośrodki władzy w Paryżu poważnie zastanawiają się nad ideą takiej misji – potwierdza „Rzeczpospolitej” ekspert Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI) Elie Tenenbaum, który od dawna pracuje nad takim pomysłem. W przyszłym tygodniu prestiżowy amerykański periodyk „Foreign Affairs” opublikuje jego szczegółowy artykuł w tej sprawie. 

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
„Le Monde”: Francja i Wielka Brytania rozmawiają o wysłaniu wojsk na Ukrainę
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Konflikty zbrojne
Hezbollah wystrzelił 250 rakiet w stronę Izraela
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: skutki rosyjskiego ataku jedną rakietą
Konflikty zbrojne
Rosyjski dowódca wysokiej rangi zdymisjonowany. Miał składać fałszywe raporty o postępach na froncie
Materiał Promocyjny
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1004