Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę.
„La Repubblica” podkreśla, że NATO nie ma w tej chwili żadnych planów operacyjnych, a rozpatruje jedynie możliwe reakcje na wypadek zaangażowania w wojnę „strony trzeciej”. „Czerwone linie”, o których mowa, zostały opracowane "w sposób bardzo poufny i bez oficjalnych komunikatów".
Wojna Rosji z Ukrainą. Pierwsza „czerwona linia” NATO
Pierwsza „czerwona linia”, jaką wyznaczył Sojusz Północnoatlantycki, to właśnie zaangażowanie w wojnę kolejnego państwa. Jest nim Białoruś.
Włoska gazeta zauważa, że granica rosyjsko-ukraińska jest „bardzo długa i bezbronna”, i wojska Zełenskiego nie są już w stanie w pełni jej kontrolować. Jednak prawdziwe zagrożenie dotyczy możliwego przełomu na północny zachód, który stworzyłby korytarz między Kijowem a Białorusią.To opcja taktyczna, którą kilku ostatnio analitycy NATO uznało ostatnio za wiarygodną. Mińsk zostałby wówczas bezpośrednio wciągnięty w spór militarny, a jego wojska i arsenał miałyby dla Moskwy kluczowe znaczenie. I ta ewentualność to pierwszy powód, dla którego NATO rozważałoby zaktywizowanie swoich sił.
Wojna Rosji z Ukrainą. Druga „czerwona linia” może się wiązać z Polską
Druga opcja, która mogłaby spowodować reakcję NATO, zakłada prowokację militarną wobec krajów bałtyckich lub Polski, albo ukierunkowany atak na Mołdawię. Niekoniecznie mowa o inwazji – która może nastąpić po ofensywie na Odessę – ale o ataku militarnym mającym na celu sprawdzenie reakcji Zachodu.