W piątek wieczorem Prigożyn opublikował na Telegramie nagranie wideo, twierdząc, że pokazuje ono rosyjski atak na obóz na Ukrainie, należący do wagnerowców. W kolejnych nagraniach na Telegramie twórca Grupy Wagnera oskarżył o przeprowadzenie ataku rosyjskie ministerstwo obrony. - Zginęła ogromna liczba naszych bojowników, naszych towarzyszy broni. Zadecydujemy, jak zareagować na to okrucieństwo. Następny krok należy do nas! - oświadczył.
Jewgienij Prigożyn kontra Siergiej Szojgu i rosyjska armia
Prigożyn już wcześniej od miesięcy krytykował kierownictwo rosyjskiego resortu obrony i rosyjskiej armii. W czasie walk o Bachmut zarzucał im, że nie dostarczają jego najemnikom obiecanej amunicji, co miało narażać oddziały Grupy Wagnera na dotkliwe straty. Prigożyn twierdził też, że rosyjskie jednostki wojskowe porzucają pozycje na flankach zgrupowania w Bachmucie, co stwarza zagrożenie dla jednostek Grupy Wagnera walczących o miasto.
Po zajęciu Bachmutu Prigożyn ogłosił, że wycofuje jednostki Grupy Wagnera z linii frontu, przekazując zajmowane przez nie pozycje rosyjskiej armii.
W czerwcu Ministerstwo Obrony Rosji ogłosiło, że wszystkie formacje ochotnicze walczące na Ukrainie - w tym Grupa Wagnera - muszą podpisać kontrakt z resortem obrony Rosji, co uznano za próbę podporządkowania Grupy Wagnera Siergiejowi Szojgu. Prigożyn oświadczył, że takiego kontraktu nie podpisze - i przedstawił własną propozycję kontraktu Ministerstwu Obrony.
W przeszłości Prigożyn wielokrotnie zarzucał Szojgu i szefowi Sztabu Generalnemu Federacji Rosyjskiej, gen. Waleremu Gierasimowi brak kompetencji i obarczał ich odpowiedzialnością za klęski na Ukrainie. Gdy rosyjscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy zaczęli najeżdżać obwód biełgorodzki, Prigożyn zaproponował, aby to jemu powierzyć zadanie obrony granicy w tym rejonie. Ostatecznie jednak do obwodu biełgorodzkiego skierowano czeczeński batalion "Achmat".