Wojna w Ukrainie. Odcinanie Krymu od "Noworosji"

Na froncie trwają uporczywe walki pozycyjne, ale na zapleczu Ukraińcy niszczą połączenia półwyspu z lądem.

Publikacja: 22.06.2023 20:54

Ukraińska piechota morska w okolicach Doniecka

Ukraińska piechota morska w okolicach Doniecka

Foto: AFP

– Anglosasi rękoma ukraińskich bojówkarzy zaczęli odcinać Krym od Noworosji. Most na Czonharze to główna droga łącząca półwysep z lądem – ogłosił Władimir Rogow, kolaborant i szef okupacyjnych władz obwodu zaporoskiego.

W czwartek ukraińska rakieta trafiła w tzw. czonharski most drogowy. Wybita dziura w nawierzchni będzie wymagała kilkutygodniowego remontu.

Krym bez mostu i pocisków

Czonhar to półwysep na północny wschód od Krymu, połączony z nim mostami, drogowym i kolejowym, biegnącymi nad systemem płytkowodnych zatok zwanych Sywasz. Te zatoki oddzielają Krym od południowej części Ukrainy, nazywanej przez kolaborantów Noworosją.

Czytaj więcej

Rosjanie informują o ostrzale mostów między obwodem chersońskim a Krymem

Most był dotychczas głównym lądowym połączeniem Krymu z okupowaną częścią Ukrainy (głównie Chersońszczyzny), przez niego szło ok. 70 proc. ruchu drogowego. Teraz okupanci muszą skierować transporty na Przesmyk Perekopski, wydłużając trasy dostaw o ponad 100 km. W tym dla swojej armii.

– Kilka tygodni nie będą mogły jeździć po nim ciężarówki. Tak samo zaczynało się na moście Antonowskim – przypomniał jeden z zachodnich ekspertów. Most Antonowski łączy oba brzegi Dniepru w pobliżu Chersonia. Od ataków na niego i zablokowania ruchu po nim zaczęła się ukraińska kontrofensywa na prawym brzegu rzeki jesienią ubiegłego roku.

Kilka dni przed uszkodzeniem mostu czonharskiego Ukraińcy zniszczyli ogromne rosyjskie składy amunicji w miejscowości Rykowe, 40 km na północny wschód od mostu. Gigantyczna eksplozja zniszczyła również tory kolejowe w pobliżu magazynów.

Kolej dotychczas pozostaje głównym środkiem transportu rosyjskiej armii. Teraz Rosjanie będą musieli na Krymie rozładowywać amunicję z pociągów i dalej wieźć ją ciężarówkami (których im brakuje) na północ, nadrabiając znacznie drogi z powodu uszkodzenia mostu. Wszystko to oznacza, że ich wojska będą miały za mało amunicji.

Coraz większy strach w Rosji

Oba te ataki wskazują, że Ukraińcy ani na chwilę nie rezygnują ze swej kontrofensywy. „Natarcie idzie wolniej, niż byśmy chcieli”, ale „to nie hollywoodzki film” – powiedział o obecnych walkach prezydent Wołodymyr Zełenski. Mimo to rosyjscy wojskowi i eksperci zaczynają się denerwować. Najgłośniej wyraził to właściciel najemników Jewgienij Prigożyn. – Możemy zostać bez armii i bez Rosji! – krzyczał w czterominutowym nagraniu rozpowszechnionym w internecie.

Czytaj więcej

Kontrofensywa Ukrainy. Zełenski przyznaje, że Ukraińcy mają problemy

Według Prigożyna Ukraińcy na „froncie zaporoskim” odbijają kolejne wioski i wyraźnie dążą w kierunku Mołocznego Łymanu, dużej zatoki na południe od Melitopola. Gdyby im się to udało, rosyjska armia w południowej Ukrainie zostałaby przecięta na pół. Jednocześnie milioner twierdzi, że ukraińscy żołnierze znajdują się już parę kilometrów od miasta Tokmak i w dodatku wylądowali na lewym brzegu Dniepru, w okolicach Hołoj Prystani. – Poza Tokmakiem (gdzie może zaplątała się jakaś ukraińska grupa dywersyjno-rozpoznawcza) i desantem na drugim brzegu Dniepru pozostałe brzmią dość prawdopodobnie. Oczywiście, opowieści o braku amunicji i pocisków przeciwpancernych też – podsumował wystąpienie Prigożyna jeden z niezależnych analityków rosyjskich.

Możliwe, że informatorzy Prigożyna pomylili desant przez Dniepr z żołnierzami chersońskiego batalionu obrony terytorialnej. Od początku powodzi próbują oni ratować ludzi na lewym brzegu rzeki, pływając tam pod rosyjskim ostrzałem. Udało im się wywieźć około 100 powodzian.

Przebieg linii frontu w zaporoskich stepach natomiast niezbyt się zmienia. Ale sami Rosjanie czują zwiększające się zagrożenie. W miejscowości Wasyliwka (największej w tej okolicy, dawniej leżącej na brzegu Zbiornika Kachowskiego), znajdującej się 13 km od frontu, wprowadzono godzinę policyjną. Poprzednio nie było tam żadnych ograniczeń, wszyscy uważali, że to spokojny rejon. Ale Ukraińcy codziennie po kilkaset metrów posuwają się przez stepy i są coraz bliżej.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie. Kreml skrzętnie ukrywa rosyjskie straty na froncie

– Nie macie pojęcia, co tu się dzieje. Tracimy miejscowości. Jak policzymy straty we wszystkich jednostkach, to nie uwierzycie w te liczby. Codziennie po sześciu–siedmiu zabitych tylko w (naszym) pułku desantowym. W ostatnich dniach zginęli byli więźniowie, z trzech setek zostało sześciu – opisywał sytuację rosyjski bloger wojskowy występujący pod pseudonimem Trzynastka.

Inni twierdzą, że broniące się oddziały straciły po 50 proc. żołnierzy, a w niektórych jednostkach nawet 80 proc.

Niezrażony prezydent Władimir Putin tymczasem podaje, że to Ukraińcy ponoszą ogromne straty. – Nasze chłopaki natłukły 245 czołgów przeciwnika – mówił. Eksperci zwracają uwagę, że wszystkie ukraińskie brygady uczestniczące w kontrataku nie miały tylu czołgów.

– Anglosasi rękoma ukraińskich bojówkarzy zaczęli odcinać Krym od Noworosji. Most na Czonharze to główna droga łącząca półwysep z lądem – ogłosił Władimir Rogow, kolaborant i szef okupacyjnych władz obwodu zaporoskiego.

W czwartek ukraińska rakieta trafiła w tzw. czonharski most drogowy. Wybita dziura w nawierzchni będzie wymagała kilkutygodniowego remontu.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany