Około południa Ministerstwo Obrony Rosji podało, że "zmasowane uderzenie rakietowe" na cele na Ukrainie, przeprowadzone w nocy z 8 na 9 marca, było odwetem za "atak terrorystyczny" na dwie wioski w obwodzie briańskim, do którego doszło 2 marca. Atak ten miał przeprowadzić rosyjski Legion Wolna Rosja, złożony z rosyjskich ochotników walczących na Ukrainie.
Jak podał resort obrony Rosji do ataku na Ukrainę użyto m.in. pocisków hipersonicznych Kindżał, a celem ataku były "obiekty infrastruktury wojskowej, przedsiębiorstwa kompleksu wojskowo-przemysłowego oraz obiektom infrastruktury energetycznej" - poinformował rzecznik resortu obrony Rosji, gen. Igor Konaszenkow. W wyniku ataku - jak twierdzi gen. Konaszenkow - zniszczone zostały bazy bezzałogowych statków powietrznych, a także zakłócono przerzut ukraińskich rezerw oraz transport kolejowy zagranicznych zestawów uzbrojenia oraz produkcję i naprawę sprzętu wojskowego oraz produkcję amunicji.
Tymczasem na froncie nadal trwają intensywne walki o Bachmut. Wieczorem w środę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informował o odparciu intensywnych, rosyjskich ataków na miasto. Wcześniej Jewgienij Prigożyn, twórca Grupy Wagnera oświadczył, że jego najemnicy kontrolują wschodnią część miasta.
"Nasi obrońcy odpierają ataki na Bachmut i pobliskie miejscowości" - podkreśla ukraiński Sztab.
Ukraińska armia i przywódcy państwa podkreślają, że obrona Bachmutu ma na celu zadanie Rosjanom tak dużych strat, jak to możliwe, aby zmniejszyć ich potencjał ofensywny.