– Następnych kilka miesięcy będzie decydujących w wojnie – powiedział sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Ołeksij Daniłow telewizji Sky News.
Rosyjska armia bowiem chce zdążyć przed nadejściem na front zachodnich czołgów: Leopardów, Challengerów i Abramsów. Dlatego okupowany Donieck pełen jest rosyjskich żołnierzy. Koncentrują ich tam tuż przed wysłaniem na front odległy o kilka–kilkanaście kilometrów.
Kreml szacuje, że ma czas do końca marca. Ukraińskie załogi muszą przeszkolić się w obsłudze czołgów, same maszyny muszą dotrzeć najpierw do Ukrainy, a potem zostać dowiezione na front. Jednocześnie należy poczekać, aż warunki pogodowe będą sprzyjały ich użyciu, czyli skończy się okres wiosennych roztopów i ziemia podeschnie.
Czytaj więcej
Koalicja państw, chcących przekazać zachodnie czołgi Ukrainie, liczy dziś 12 krajów - powiedział Dmytro Kułeba, szef MSZ Ukrainy, w czasie konferencji prasowej.
W ciągu najbliższych dwóch miesięcy armia inwazyjna chce osiągnąć takie sukcesy, by Kreml mógł rozpocząć propagandową kampanię na Zachodzie pod hasłem „Czas już zakończyć tę wojnę”. Liczy na to, że jednocześnie będzie narastać zmęczenie zachodnich społeczeństw nieustannymi informacjami z frontu i pomocą okazywaną Ukrainie.