Zalane deszczem pola uprawne, ślady opon wypełnione wodą: takie właśnie obrazy dominują w doniesieniach z frontu od czasu odzyskania przez Ukraińców miasta Chersoń w pierwszej połowie listopada; zarówno na południu kraju, jak i na wschodzie. Jednocześnie, według burmistrza Kijowa Witalija Kliczko, Rosja swoimi bombardowaniami sprowadza na mieszkańców „najgorszą zimę od czasów drugiej wojny światowej”. Prawie w całej Ukrainie energia elektryczna jest dostępna tylko przez kilka godzin dziennie.
Władze Kijowa usiłują pomóc ludziom namiotami grzewczymi i generatorami prądu. – Rosja spowodowała już bardzo poważne zniszczenia infrastruktury, których nie da się szybko naprawić – powiedział w rozmowie z DW ekspert ds. Ukrainy i Rosji Nico Lange z Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Czytaj więcej
Ukraińska armia poinformowała, że Rosja wycofała część jednostek z miasteczek na wschodnim brzegu Dniepru - to pierwsze oficjalne ukraińskie doniesienia o odwrocie Rosjan z rejonu, przez który przebiega obecnie główna linia frontu na południu kraju.
Do Ukrainy dostarczane są części zamienne do zniszczonych podstacji i innej infrastruktury energetycznej, ale według Nico Langego już sama wymiana „pojedynczych transformatorów lub niektórych części” zajmuje dużo czasu.
Unia Europejska musi przygotować się na nową falę uchodźców z Ukrainy. – Nie powinniśmy rozpoczynać tej pomocy dopiero wtedy, gdy zobaczymy zdjęcia zamarzniętych ludzi z Ukrainy. Kolejna fala uchodźców jest częścią planu Putina – mówi Margarete Klein z Stiftung Wissenschaft und Politik (SWP), która doradza niemieckiemu rządowi w Berlinie. Jak dodaje, Kreml próbuje wbić klin między członków UE, a w niektórych krajach Unii już spada gotowość do przyjmowania kolejnych uchodźców.