- Niedawno jeden z więźniów dzwonił. Mówił, że zawieźli ich do Bachmutu. Przyleciał pocisk i prawie wszystkich zabił. (…) Zabrali 80 ludzi, żywych tam zostało tylko pięciu. A ten który dzwonił, to stracił pół szczęki. Jest w szpitalu i cieszy się że żyje – opowiadał wydaniu Idel.Real jeden z więźniów łagru w obwodzie kirowskim.
W łagrach werbowana jest obecnie „armia Prigożina”, zwanego „kucharzem Putina” (jego firma zajmowała się cateringiem na Kremlu) i również byłego więźnia. Jeszcze w 1981 roku został skazany na 12 lat więzienia za rozbój i oszustwa „przy udziale niepełnoletnich”. Odsiedział tylko dziewięć, prawdopodobnie dzięki współpracy z administracją kolonii (czyli donoszeniu na innych więźniów).