Rano nad wschodnimi obrzeżami stolicy Ukrainy unosił się dym. Jak przekazał mer Kijowo Witalij Kliczko, w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego jedna osoba została ranna, nikt nie zginął. Siły Zbrojne Ukrainy podały, że ok. godz. 6:00 czasu lokalnego obrona przeciwlotnicza zestrzeliła jeden wrogi nadlatujący pocisk manewrujący.
Z kolei państwowy operator energii jądrowej Energoatom podał, że jeden z rosyjskich pocisków, który prawdopodobnie kierował się w stronę Kijowa, przeleciał "niebezpiecznie nisko" nad elektrownią jądrową w obwodzie mikołajowskim. Ukraińskie Siły Powietrzne informowały, że według wstępnych danych Rosjanie wystrzelili pociski z samolotu Tu-95 znad Morza Kaspijskiego.