„Putin właśnie zawstydził Kafkę i Orwella: wyobraźnia dyktatora jest nieograniczona. Nic niskiego nie jest zbyt niskie. żadne kłamstwo nie jest zbyt rażące, żadna czerwona linia nie jest zbyt czerwona, by ją przekroczyć” - napisała na Twitterze Ingrida Šimonytė w reakcji na uznanie przez Putina prezydenta Rosji niepodległości Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej.
„To, co widzieliśmy dziś wieczorem, może wydawać się surrealistyczna dla demokratycznego świata, ale reakcja Zachodu będzie miała znaczenie dla przyszłych pokoleń” – dodała litewska premier.
Šimonytė nawiązała do niemal godzinnego wystąpienia Władimira Putina, w którym rosyjski przywódca przekonywał m.in., że „współczesna Ukraina została całkowicie stworzona przez Rosję” i były do niej przekazywane kolejne terytoria, aż do Krymu, oddanego przez Nikitę Chruszczowa. - To był błąd, bardzo poważny. Po rozpadzie ZSRR w 1991 roku to było bardzo widoczne - mówił, podkreślając, że „wydarzeń z sowieckiej przeszłości nie da się zmienić, ale musimy mówić o nich wprost, bez politycznej poprawności - efektem bolszewickiej polityki było pojawienie się Ukrainy”. - Ukrainę dziś można nazywać „Ukrainą im. Władimira Iljicza Lenina” i są na to dokumenty historyczne - przekonywał. - Do rozpadu kraju (ZSRR - red.) przyczyniły się błędy czasów bolszewickich, sytuacja gospodarcza i działania nacjonalistycznych elit - mówił, podkreślając, że „Rosja zawsze pomagała” byłym republikom sowieckim. Zachodni komentatorzy odbierali tezy Putina jako tworzenie alternatywnej historii.
Czytaj więcej
- Ten człowiek jest oczywiście totalnym paranoikiem - powiedział w poniedziałek premier Holandii Mark Rutte o Władimirze Putinie, na wieść o tym, że rosyjskie siły wchodzą do okupowanego przez separatystów Donbasu.
Decyzję Rosji potępili też inni litewscy politycy. Prezydent Gitanas Nausėda omówił ją z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem. „Uznanie przez Rosję separatystycznych »republik« Doniecka i Ługańska jest niedopuszczalnym naruszeniem prawa międzynarodowego. Oznacza to również jednostronne wycofanie się z porozumień mińskich” - zauważył na Twitterze prezydent Litwy. Zapewnił przy tym, że „poparcie jego kraju dla ukraińskiej suwerenności i integralności terytorialnej jest niepodważalne”.