Jędrzej Bielecki: W Paryżu Polska zawiodła. Dlaczego Donald Tusk mija się z prawdą?

Donald Tusk odmówił w trakcie poniedziałkowego szczytu w Paryżu przyłączenia się do francusko-brytyjskiej inicjatywy misji rozjemczej, która będzie gwarantować ewentualny pokój za naszą wschodnią granicą. To może mieć bardzo poważne skutki dla suwerenności Ukrainy.

Aktualizacja: 18.02.2025 11:25 Publikacja: 17.02.2025 21:22

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Paweł Supernak

– Nie robię tego z lekkim sercem, ale moment jest przełomowy – tak tłumaczył swoją decyzję o wysłaniu brytyjskich wojsk na Ukrainę premier Wielkiej Brytanii sir Keir Starmer. Także dla Francji decyzja w tej sprawie nie była łatwa. W sondażach na fali jest liderka Zjednoczenia Narodowego, prorosyjska Marine Le Pen. Francuzi się obawiają, że może zostać prezydentem w 2027 roku. Wysłanie francuskich wojsk na Ukrainę z pewnością jej to ułatwi. 

Mimo to oba kraje zdecydowały się na ten trudny krok. Donald Tusk powiedział, że nie widzi takiej możliwości. Do tego stwierdził, że nikt od naszego kraju tego nie oczekuje. Nie jest jednak łatwo uwierzyć w to drugie. Już w grudniu Macron przyjechał do Warszawy, aby namawiać nasz kraj do wsparcia tej inicjatywy. A w poniedziałek szef francuskiej dyplomacji Jean-Noël Barrot mówił o tym, że w misji rozjemczej powinny uczestniczyć „trzy silne armie: francuska, brytyjska i polska”. Twierdził, że to warunek osiągnięcia „trwałego pokoju” w Ukrainie. 

Dla Donalda Tuska kluczowa jest dynamika krajowa: Szanse Rafała Trzaskowskiego na sukces w wyborach

Powody oczekiwań wobec Polski są oczywiste: położenie geograficzne, zaangażowanie od lat w sprawy ukraińskie i poważne nakłady na obronę. A także trwające obecnie przewodnictwo w Unii, którego priorytetem ma być bezpieczeństwo wspólnoty. 

Czytaj więcej

Prawdziwi przyjaciele Kijowa spotkali się w Paryżu

Jednak polski premier uznał, że ważniejsza jest dynamika krajowa. A ta mówi, że wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę zaszkodzi szansom na sukces w wyborach prezydenckich Rafała Trzaskowskiego. 

Postawa Tuska w znacznym stopniu spowodowała, że paryski szczyt trudno uznać za sukces. Skoro Polska nie stanęła na wysokości zadania, nie poczuli się do tego i inni przywódcy, którzy brali udział w spotkaniu: premierzy Hiszpanii i Włoch oraz kanclerz Niemiec. Z ich ust także nie padły deklaracje o gotowości do udziału w misji na Ukrainie. 

Czytaj więcej

Europa budzi się do działania ws. Ukrainy. Polska to wielki nieobecny

Donald Trump może zareagować na brak wsparcia misji rozjemczej odmową włączenia Europejczyków do rokowań z Rosją

Kluczowa będzie teraz reakcja Donalda Trumpa. Rozesłał on do aliantów zapytanie, w jaki sposób zapewnić gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jeśli Waszyngton zobaczy odpowiedź z Warszawy i innych – poza Londynem, Paryżem czy Sztokholmem – stolic europejskich, może uznać, że nie warto włączać Europy do rokowań z Putinem.

Oby efektem nie okazało się porozumienie bez realnych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa, jak to już było dwukrotnie w przeszłości: w memorandum budapeszteńskim i porozumieniach mińskich. Wtedy współodpowiedzialność Polski za los Ukrainy mogłaby się okazać bardzo poważna. 

– Nie robię tego z lekkim sercem, ale moment jest przełomowy – tak tłumaczył swoją decyzję o wysłaniu brytyjskich wojsk na Ukrainę premier Wielkiej Brytanii sir Keir Starmer. Także dla Francji decyzja w tej sprawie nie była łatwa. W sondażach na fali jest liderka Zjednoczenia Narodowego, prorosyjska Marine Le Pen. Francuzi się obawiają, że może zostać prezydentem w 2027 roku. Wysłanie francuskich wojsk na Ukrainę z pewnością jej to ułatwi. 

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Komentarze
Jacek Czaputowicz błądzi, czyli dlaczego pogłoski o porażce są nieco przesadzone
Komentarze
Jerzy Surdykowski: I tak rozumieć trzeba Jałtę...
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Gospodarka, deregulacja, inwestycje. Sondaże pokazują, dlaczego Tusk walczy o wyborców Mentzena
Komentarze
Bogusław Chrabota: Możliwe, że polskie wojsko będzie musiało wziąć odpowiedzialność za pokój
Komentarze
Bogusław Chrabota: Repatriacja przyspieszy? W tej kwestii naprawdę jesteśmy ostatnim pokoleniem