Stanowski ma predyspozycje, by zaistnieć we współczesnej polityce, w której dziś doświadczenie i lata noszenia teczki za partyjnym liderem oraz mozolnego wspinania się po kolejnych szczeblach struktur państwa i partii można zastąpić rozpoznawalnością i wyrazistością. Oraz umiejętnością poruszania się w świecie mediów, mediów społecznościowych i rzeczywistości 2.0. A te atuty Stanowski posiada.
Krzysztof Stanowski ma grono wiernych sympatyków i jest dobrym organizatorem
Wprawdzie założyciel serwisu Weszło nie ma raczej ogólnokrajowej rozpoznawalności Szymona Hołowni i Pawła Kukiza, ale ma grono wiernych sympatyków. Grono na tyle duże, że jego Kanał Zero notował setki tysięcy subskrypcji na długo przed tym, nim pojawiła się na nim jakakolwiek treść. Kanał Tomasza Lisa na YouTube — dziennikarza przecież bardzo znanego i to w skali ogólnokrajowej, ma obecnie 38,1 tys. subskrypcji. Kanał Zero — 669 tysięcy. To jest kapitał społeczny, który z pewnością wystarczy, by zebrać 100 tysięcy podpisów niezbędnych do zarejestrowania kandydatury.
Czytaj więcej
Czy próbuje korygować fundamenty polskiej polityki zagranicznej, czy to pogubienie albo przejściowe zaćmienie umysłu? Nie wiem.
Obserwując dotychczasową aktywność Stanowskiego, od pewnego czasu bardziej biznesmena niż dziennikarza, nie można wykluczyć, że jego kandydatura może być wielką akcją promocyjną najnowszego dziecka dziennikarza-celebryty. Stanowski stworzył już jeden z popularniejszych serwisów o tematyce piłkarskiej, a obecnie sportowej w ogóle — czyli Weszło; na bazie Weszło stworzył potem radio i telewizję, założył klub piłkarski KTS Weszło (dziś gra w IV lidze), potem przeniósł się na YouTube i współtworzył Kanał Sportowy, a teraz od, nomen omen, zera stworzył Kanał Zero, pierwszy projekt nie związany ze światem piłki czy sportu. Stanowskiego można nie lubić, ale talentu organizacyjnego, zmysłu biznesowego, a przede wszystkim rozumienia i „czucia” nowych mediów dziennikarzowi-celebrycie odmówić nie można.
Czy Krzysztof Stanowski może zrobić karierę w polityce?
Czy sukcesy w medialnym biznesie Stanowski może przełożyć na sukces polityczny? Na razie to wróżenie z fusów, bo trudno powiedzieć jakie są jego intencje. Sam Stanowski może ich zresztą jeszcze nie znać. Być może chce przeprowadzić rozpoznanie bojem. Mówiąc o swojej inicjatywie pół żartem, pół serio (w serwisie X napisał, że chce startować w wyborach, ale nie chce zostać prezydentem, ale "chce startować i z bliska obserwować ten cyrk i wziąć udział w debatach" zostawia sobie otwartą furtkę do stwierdzenia, że był to happening. Coś w rodzaju jego podróży do Indii, gdzie dociekał czy Natalia Janoszek jest gwiazdą Bollywood. Ale równie dobrze, gdy sondaże zaczną mu dawać wynik zbliżony do 10 proc. może się okazać, że to kolejny zupełnie poważny projekt Stanowskiego.