Bogusław Chrabota: Titan, nowe ofiary Titanica? Załoga wiedziała, że igra z losem

Ponad sto lat po zatonięciu słynny liniowiec tak bardzo kusi poszukiwaczy przygód, że nie bacząc na niebezpieczeństwo, schodzą na dno oceanu. Celebrycka wyprawa na Titanie skończyła się tragedią.

Publikacja: 22.06.2023 15:13

Titan holowany do miejsca nurkowania w Everett w stanie Waszyngton (zdjęcie archiwalne)

Titan holowany do miejsca nurkowania w Everett w stanie Waszyngton (zdjęcie archiwalne)

Foto: AFP

Dziś już wszystko wiadomo. W czwartek wieczorem podano oficjalną, tragiczną informację. Wszyscy pasażerowie Titana zginęli. Szczątki batyskafu znalazły na dnie oceanu łodzie-roboty. Prawdopodobnie doszło do implozji, poprzedzonej pewnie rozszczelnieniem kadłuba. Nie wiadomo na razie, kiedy i na jakiej głębokości doszło do katastrofy, ale pewne jest, że ludzie zginęli w ułamkach sekundy. Zmasakrowała ich zgniatana kapsuła. Nie mieli żadnych szans, bo nawet jeśli nie zostali zabici przez elementy konstrukcji, to błyskawicznie zginęli wskutek gigantycznego ciśnienia. Tak skończyła się ekspedycja, która była sumą pasji, naiwności, ignorowania procedur i wielkich pieniędzy.

Ofiary jeszcze kilka dni temu były grupą entuzjastów pragnących uczestniczyć w przygodzie życia, jakim mogło być zwiedzanie szczątków legendarnego Titanica niemal cztery kilometry pod powierzchnią wody. Nie byli wariatami, zapewne firma organizująca wyprawę gwarantowała bezpieczeństwo komercyjnej ekspedycji. Co więcej, jednym z nich jest dyrektor generalny firmy; trudno o lepsze zapewnienie, że firma dołoży szczególnych starań, by „wyprawa życia” przebiegała bezpiecznie.

Czytaj więcej

Pasażerowie łodzi podwodnej Titan nie żyją. Wiadomo już, jak i kiedy zginęli

Przygoda życia może być przygodą śmierci

Paradoksalnie, dla celebryckich poszukiwaczy przygód stała się „wyprawą śmierci”, ostatnią ekspedycją w jakiej wzięli udział. Banalne i nie na miejscu byłoby ironizowanie, że za wynagrodzenie dla firmy OceansGate można by nakarmić dziesiątki tysięcy ludzi. Bez wątpienia. Tyle że akurat ci, którzy zostali uwięzieni podczas fatalnej wyprawy, pieniędzy na cele charytatywne raczej nie żałowali. Niewiele wiem o Hamishu Hardingu, ale rodzina Shahzada i Sulemana Dawoodów jest znana z szeroko zakrojonej filantropii.

Czytaj więcej

Łódź podwodna Titan. Dlaczego tak trudno odnaleźć zaginiony batyskaf?

Co ich gnało w głębiny? Bez wątpienia pasja, na którą na dodatek było ich stać. Także ekstremalność wyzwania i związany z nim, niebywale mocny i dla wielu niezrozumiały głód adrenaliny. Ale warto dodać, że również kosmiczna siła popkultury. Jakąż bowiem atrakcją byłby spoczywający na dnie oceanu złom liniowca, gdyby nie film Jamesa Camerona, aktorskie role Kate Winslet i Leonardo DiCaprio. Oraz dokument o eksploracji wraku, dzięki któremu zamożniejsza część ludzkości nabrała naiwnego przekonania, że zejście na dno oceanu to bułka z masłem.

Na Titanie ignorowano procedury

Czego nie doceniono? Nie tyle technologii, bo w istocie, w trzeciej dekadzie XXI wieku można zakładać, że technologia daje gwarancje niemalże ludzkiej wszechmocy. Raczej procedur. Konstrukcję Titana wielokrotnie krytykowano, a batyskaf nie miał potrzebnych certyfikatów bezpieczeństwa. Przy okazji, załoga Titana świetnie wiedziała, że igra z losem. Poziom różnego typu ryzyk był tak wysoki, że uczestnicy podpisywali oświadczenia, że wszystkie je akceptują.

Załoga Titana świetnie wiedziała, że igra z losem. Poziom różnego typu ryzyk był tak wysoki, że uczestnicy podpisywali oświadczenia, że go akceptują

Dziś, kiedy już wiadomo, jaki spotkał ich los, mimo wszystko zacznie się pewnie długa batalia dotycząca odpowiedzialności firmy za katastrofę i odszkodowań. To już zupełnie inna sprawa.

Co do faktów, pointa jest iście patetyczna: Titan, podobnie jak Titanic, na zawsze zostanie w głębinach. A jeśli idzie o podobne ekspedycje w przyszłości, po tragedii Titana tego typu wyprawy zostaną na pewno na jakiś czas zawieszone. Ale zapewne na krótko. Rychło pojawi się kolejny magik, który zaproponuje podobne przygody w nowszym, dającym już „pełne gwarancje bezpieczeństwa” wehikule.

Czy znajdą się chętni? Na pewno. Paradoksem w całej tej historii jest to, że ponad sto lat po swoim zatonięciu słynny liniowiec wciąż przyzywa ofiary.

Czytaj więcej

Pasażerowie "Titanica" umierali w blasku gwiazd

Dziś już wszystko wiadomo. W czwartek wieczorem podano oficjalną, tragiczną informację. Wszyscy pasażerowie Titana zginęli. Szczątki batyskafu znalazły na dnie oceanu łodzie-roboty. Prawdopodobnie doszło do implozji, poprzedzonej pewnie rozszczelnieniem kadłuba. Nie wiadomo na razie, kiedy i na jakiej głębokości doszło do katastrofy, ale pewne jest, że ludzie zginęli w ułamkach sekundy. Zmasakrowała ich zgniatana kapsuła. Nie mieli żadnych szans, bo nawet jeśli nie zostali zabici przez elementy konstrukcji, to błyskawicznie zginęli wskutek gigantycznego ciśnienia. Tak skończyła się ekspedycja, która była sumą pasji, naiwności, ignorowania procedur i wielkich pieniędzy.

Pozostało 86% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich