Ostatnie lata pokazały, że PiS jest w stanie zapewniać sobie poparcie wyborców, przekuwając redystrybucję środków publicznych na redystrybucję prestiżu. Właśnie to najtrudniej było zrozumieć części opozycji: PiS, dając szerokim masom pieniądze do ręki, wbrew neoliberalnej narracji wcale nie „kupował” ich poparcia. Kto uważa, że programy społeczne PiS to polityczna korupcja, nic nie zrozumiał z ostatnich lat w polityce.
Skuteczność PiS brała się stąd, że dając obywatelom pieniądze, dawał im też poczucie podmiotowości i sprawczości; poczucie, że ktoś traktuje ich poważnie, co jest ważniejsze od pieniędzy. Wspierał te działania godnościową propagandą, bogoojczyźnianą tromtadracją i patriotycznym wzmożeniem. Wojna w Ukrainie pozwoliła to jeszcze podkręcić.
Czytaj więcej
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w niedzielę, że od 2024 r. podniesiona zostanie kwota świadczenia wypłacanego w ramach programu Rodzina 500+.
PiS przyznaje, że program 500+ nie jest żadnym programem pronatalistycznym, nie przełożył się na liczbę rodzących się dzieci. Programy społeczne PiS nie rozwiązały żadnych istotnych problemów polskiego państwa. Nie polepszył się dostęp do służby zdrowia, edukacji ani żadnej innej usługi publicznej. Znacznie łatwiej jest dawać pieniądze do ręki, niż reformować państwo. A mimo to PiS okazywał się skuteczny, bo wraz z transferami dawał złudzenie, że obywatele mogą bajpasować niedomagające państwo kupowaniem usług prywatnych.
Czy obietnice złożone przez Jarosława Kaczyńskiego w weekend okażą się skuteczne? Wiele zależy od opozycji. Jeśli pokaże, że zrozumiała, na czym polegała skuteczność PiS, i będzie potrafiła krytykować ich pomysły, nie obrażając wyborców i nie strasząc, że odbierze im godność, sytuacja może potoczyć się inaczej niż dotychczas. Jednak dotąd opozycja i chór sympatyzujących z nią celebrytów raczej krytykował PiS według schematu wpisującego się w plan Nowogrodzkiej. Jeśli jednak opozycja będzie potrafiła złożyć lepszą i bardziej wiarygodną ofertę redystrybucji prestiżu, politycy PiS będą musieli się spakować. Ale do tego opozycja musiałaby zmienić swe pojmowanie opozycyjności. Czy jest na to gotowa? PiS pokazał, że nie ma tak szczodrej propozycji socjalnej, której by nie zaryzykował, by wygrać wybory. Do czego zdolna będzie opozycja?