Marek Kobylański: Karuzela stołków kręci się w samorządach. Nic się nie zmienia

Obsadzanie stanowisk w spółkach komunalnych na południu Polski to kolejny przykład praktyki, której od lat nie chce zmienić ani obecna władza, ani opozycja. Nie dziwi, że taka polityka odrzuca Polaków. I że tak wielu zostaje w domu w dzień wyborów.

Publikacja: 17.12.2022 11:22

Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia, dorabia sobie w radzie Śląskiego Centrum Logistycznego w Gliwicac

Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia, dorabia sobie w radzie Śląskiego Centrum Logistycznego w Gliwicach

Foto: fot. UM Wrocławia

Prezydenci Wrocławia, Częstochowy i części miast aglomeracji śląsko-dąbrowskiej, bynajmniej niezwiązani z Prawem i Sprawiedliwością, dorabiają w radach nadzorczych miejskich spółek. Prawo tego nie zabrania, bo choć prezydent nie może zasiadać w spółkach w swoim mieście, to już co innego, jak podobne stanowisko zaproponuje mu kolega za miedzą. Ja dam stanowisko tobie, a ty mi u siebie. I ta zasada zadziałała właśnie na południu naszego kraju – o czym informuje portal Interia.

Prawo prawem, ale słysząc o takich sytuacjach, trudno uznać, że wszystko jest w porządku. Od lat mówi się (i tylko mówi), że potrzebne są zmiany. Oczekują tego obywatele, działacze społeczni i media, ale już nie politycy. Oni problem dostrzegają tylko wtedy, gdy dotyczy politycznych przeciwników i daje paliwa do walki z nimi. Po każdych wyborach dochodzi do obsady stanowisk swoimi: od spółek gminnych do spółek Skarbu Państwa.

Czytaj więcej

Poseł PSL: Prawdę mówi Ziobro. Ten Rząd czyni koncesje na rzecz UE

Zarówno zwolennikom PiS, jak i opozycji zasad podziału łupów podobno się nie podoba. Oburza ich to gdy dotyczy to konkurencyjnego obozu politycznego. Tu wystarczy prosta jak budowa cepa logika: jeśli robi to PiS, to źle, ale jak zrobimy to my po przejęciu władzy – dobrze. Zwolennicy obecnej władzy z kolei kombinują tak: fakt, rozdzielają stanowiska w spółkach, ale lepsze to, niż miałaby to robić np. PO. I takie rozumowanie wystarczy, aby zagłuszyć w sobie myślenie i chęć domagania się od polityków zmian, żeby ukrócili panująca zasadę rozdziały stołków.

Niestety większość wyborców uważa taki stan rzeczy za oczywistość. Akceptują też to, że wiele przedwyborczych deklaracji okazuje się nic niewartymi frazesami szybko po tym, jak wybrańcy narodu ulokują się na rządowych i samorządowych stanowiskach. Rozczarowanie takim finałem kwituje się: cóż taka jest polityka.

Nie wszyscy jednak przechodzą nad tym od porządku dziennego.

Owszem, większości przy podejmowaniu decyzji wyborczych wystarczy polaryzacja nastrojów, emocje. Nie ważne, czy obecna władza i opozycja robiła i robi to samo. Ważne, żeby wygrał mój.

Możliwości zatrzymania tej karuzeli nie widać

Są też jednak inne postawy. Polacy nie idą do wyborów, bo chcą pokazać, że nie akceptują mydlenia oczu m.in. w obsadzaniu rad nadzorczych w spółkach i niedotrzymywaniu obietnic z czasów politycznego festiwalu. Świadomie odmawiają pójścia do urn, a nie dlatego, że nie obchodzi ich to, co dzieje się w kraju. Tymczasem ludziom tym odmawia się przymiotu cnót obywatelskich. Słyszą, że głosowanie to obowiązek i na tym kończy się dyskusja.

Nie ma co liczyć na rozliczenie politycznie tych, którzy w zamian za zdobycie władzy oczekują określonych profitów, jak m.in. wynagrodzenie w spółkach. Cały czas będziemy dowiadywać się o podziale łupów. Możliwości zatrzymania tej karuzeli nie widać, a to może tylko utwierdzić część z tych niechodzących na wybory, że tylko tak mogą pokazać, że nie akceptują tego, co się dzieje.

Prezydenci Wrocławia, Częstochowy i części miast aglomeracji śląsko-dąbrowskiej, bynajmniej niezwiązani z Prawem i Sprawiedliwością, dorabiają w radach nadzorczych miejskich spółek. Prawo tego nie zabrania, bo choć prezydent nie może zasiadać w spółkach w swoim mieście, to już co innego, jak podobne stanowisko zaproponuje mu kolega za miedzą. Ja dam stanowisko tobie, a ty mi u siebie. I ta zasada zadziałała właśnie na południu naszego kraju – o czym informuje portal Interia.

Pozostało 85% artykułu
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Spotkanie biskupów ze skrzywdzonymi przez pedofilów. Coś się wreszcie zmienia w Kościele?
Komentarze
Stefan Szczepłek: Pan trener się bawi
Komentarze
Bogusław Chrabota: 1000 dni wojny o przyszłość Ukrainy
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Joe Biden zmusza Donalda Trumpa do wspierania Ukrainy
Materiał Promocyjny
Dylematy ekologiczne
Komentarze
Stefan Szczepłek: Witaj druga ligo