Sondaż po wyjściu z lokali wyborczych po niedzielnych wyborach parlamentarnych wskazuje na zdecydowane zwycięstwo koalicji Braci Włochów (FI), Ligi i Forza Italia. Może ona liczyć na od 227 do 257 mandatów w izbie niższej parlamentu, wyraźnie powyżej wskaźnika 201 mandatów, który daje bezwzględną większość. Ale nie na większość 2/3 dającą możliwość zmiany konstytucji. W przeciwieństwie do Polski, nadal prezydent Sergio Mattarella pozostanie więc gwarantem równowagi władzy.
Podobny jest układ w Senacie, gdzie wspomniane trzy partie zbierają od 111 do 131 mandatów, wyraźnie więcej, niż wynosi tu większość (101).
W obu izbach lewica wychodzi niezwykle osłabiona. Jeśli wierzyć exit polls, mogłaby ona uzyskać odpowiednio ledwie 78-98 mandatów poselskich i 33-53 senatorskich. Zostałaby więc zepchnięta do głębokiej opozycji.
Czytaj więcej
Najwięcej głosów w wyborach parlamentarnych we Włoszech uzyskała partia Bracia Włosi, której przewodzi Giorgia Meloni - wynika z sondażu. Według exit poll, centroprawica uzyska kontrolę nad obiema izbami włoskiego parlamentu.
W koalicji skrajnej prawicy pierwsze skrzypce będą grali Bracia Włosi (FI) Georgii Melonii. To ona zostanie pierwszą w historii kobietą na czele rządu. Sondaże co prawda od dawna mówiły o przewadze FI, ale nie aż takiej. Ugrupowanie, które swoje korzenie czerpie z post-faszystowskich sił zwolenników Mussoliniego zbiera od 22 do 26 proc.. To nie tylko o wiele więcej, niż to, na co może liczyć Liga (8,5-12,5 proc.) i Forza Italia (6-8 proc.), ale też wyraźnie więcej, niż Partia Demokratyczna (17-21 proc.). główne ugrupowanie włoskiej umiarkowanej lewicy. Nieco lepiej, niż sądzono, wychodzi natomiast z tych wyborów Ruch Pięciu Gwiazd - radykalna lewica populistyczna.