Australia ma nowy rząd i nowego premiera. Po prawie dekadzie władzę przejęła Partia Pracy, pokonując w sobotnich wyborach centroprawicową koalicję liberalno-narodową. Australia od lat zmaga się z konsekwencjami zmian klimatycznych – kraj co pewien czas doświadcza wyniszczających pożarów, a ostatnio również powodzi. Zdaniem analityków to właśnie podejście do polityki klimatycznej przyniosło Partii Pracy zwycięstwo. „Razem zakończymy klimatyczne wojny. Razem wykorzystamy szansę, by Australia stała się potęgą energii odnawialnej” – zapowiedział w wyborczy wieczór lider zwycięskiej partii, dziś już premier, Anthony Albanese. Energetyczna przemiana ma następować stopniowo.
Czytaj więcej
W poniedziałek Anthony Albanese, lider Australijskiej Partii Pracy, został zaprzysiężony na 31. premiera Australii. Albanese zapowiedział, że jego rząd zajmie się kwestią walki ze zmianami klimatycznymi, a także rosnącymi kosztami życia i nierównościami społecznymi.
Bez dwóch zdań to ważne oświadczenie. Australia jest bowiem drugim największym producentem węgla na świecie, ustępując tylko Indonezji. Ale też jest jego największym eksporterem – w 2021 r. ok. 40 proc. wartości światowego eksportu tego surowca pochodziło z tego kraju (dla porównania Polska jest 12. z eksportem na poziomie 0,7 proc. – według szacunków Międzynarodowej Agencji Energetyki). W skali globu to więc ważny krok, mogący pomóc znacząco ograniczyć emisję gazów cieplarnianych i w efekcie przynajmniej spowolnić wzrost temperatury, odbijający się zarówno na produkcji żywności, jak i prowadzący do fali migracji.
Energetyka, czego dowiodła polityka Rosji w ostatnich dekadach, a której zwieńczeniem jest wojna w Ukrainie, jest jednak też narzędziem geopolityki. Najwięksi emitenci gazów cieplarnianych to kraje przemysłowe, których potrzeby energetyczne są wciąż, i prawdopodobnie dość długo będą, zaspokajane przez paliwa kopalne. Kraje, do których firmy z rozwiniętego Zachodu wypchnęły produkcję, by dzięki tanim kosztom zwiększyć swoje zyski. Czy są one beneficjentami (wzrost stopy życia, absorpcja know-how) czy ofiarami tego procesu (koszty społeczne i środowiskowe) jest już sprawą dyskusyjną.