Geografia polityczna Ukrainy. Według Trumpa

Prezydent USA podobno uważa, że Krym jest na dobre rosyjski. To w słowach. Bo w czynach administracja Trumpa jest raczej bardziej proukraińska niż poprzednia, Obamy.

Aktualizacja: 15.06.2018 21:21 Publikacja: 15.06.2018 14:21

Geografia polityczna Ukrainy. Według Trumpa

Foto: AFP

Donald Trump na temat anektowanego w 2014 przez Rosję półwyspu wypowiadał się wielokrotnie. I zazwyczaj zaskakująco. Dwa lata temu, gdy walczył o prezydenturę, oświadczył, że Ameryka powinna uznać wynik krymskiego referendum, który Moskwa potraktowała jako uzasadnienie aneksji. Referendum, warto przypomnieć, nieuznawanego przez niemal cały świat, w tym, cały, Zachód.

Gdy Trump przeprowadził się już do Białego Domu - i pojawiły się zarzuty o wpływie Rosjan na jego wybór – zmienił front. Wyraził nadzieję, że Putin odda Ukraińcom Krym.

Teraz, tak przynajmniej twierdzi amerykański portal BuzzFeed, powołujący się na dwa anonimowe źródła, prezydent USA uważa, że Półwysep Krymski jest rosyjski, bo wszyscy na nim mieszkający mówią po rosyjsku. Na dodatek Ukraina ma nie zasługiwać na zwrot, bo jest jego zdaniem całkowicie skorumpowana. Takie opinie Donald Trump miał wygłosić w zeszły piątek na uroczystej kolacji z okazji szczytu G7 w Quebecu, w obecności kanclerz Niemiec, premierów Japonii, Kanady, Włoch, Wielkiej Brytanii i prezydenta Francji.

Nieznany jest kontekst, w jakim te słowa miały paść. Ale tak czy owak słowa te szokują. Geografia polityczna Trumpa nie grzeszy logiką. Jeżeli korupcja miałaby być wyznacznikiem tego, komu należy się jakieś terytorium, to Rosja byłaby na straconej pozycji, przegrywa bowiem ze wszystkimi sąsiadami. W ostatnim rankingu Transparency International zajmuje 135 miejsce (wśród 180 badanych krajów), a Ukraina jednak trochę wyższe (choć bardzo złe, jak na państwo aspirujące do instytucji zachodnich) - 130 miejsce.

Argument językowy wyśmiało już wielu publicystów czy analityków. Zgodnie z tą logiką USA powinny należeć do Brytyjczyków, podobnie jak Irlandia. Niedługo Trump powie, że przedmieścia Paryża powinny należeć do jego ukochanej Arabii Saudyjskiej, bo arabski jest tam powszechnie znany.

Słowa Trumpa powinny wzbudzić przerażenie na Ukrainie (wywołały gdzieniegdzie krytyczne albo satyryczne uwagi). Czyny jego administracji już nie. To Ameryka Trumpa udzieliła Ukrainie najpoważniejszego wsparcia w wojnie z Rosją - w postaci prawdziwej śmiercionośnej broni (javelinów - przeciwpancernych pocisków kierowanych), to Ameryka Trumpa robi najwięcej, by nie doszło do powstania szkodliwego dla Kijowa - gazociągu NordStream 2. Można tylko spekulować, czy to zasługa Trumpa czy też dzieje się to wbrew niemu. Ale takie są fakty dotyczące kraju, którego jest prezydentem.
 
W nagłośnionej przez Buzzfeed wypowiedzi Trumpa o Ukrainie pojawić się zresztą miały zupełnie sensowne słowa: "Obama może teraz mówić, co chce, ale to on oddał Krym Rosji". Ameryka Obamy bowiem zapomniała o gwarancjach integralności terytorialnej udzielonych Kijowowi w 1994 (w memorandum budapeszteńskim) i zgodziła się na przejęcie półwyspu przez rosyjskie zielone ludziki. Nawet namawiała Ukraińców, by nie stawiali oporu.

Donald Trump na temat anektowanego w 2014 przez Rosję półwyspu wypowiadał się wielokrotnie. I zazwyczaj zaskakująco. Dwa lata temu, gdy walczył o prezydenturę, oświadczył, że Ameryka powinna uznać wynik krymskiego referendum, który Moskwa potraktowała jako uzasadnienie aneksji. Referendum, warto przypomnieć, nieuznawanego przez niemal cały świat, w tym, cały, Zachód.

Gdy Trump przeprowadził się już do Białego Domu - i pojawiły się zarzuty o wpływie Rosjan na jego wybór – zmienił front. Wyraził nadzieję, że Putin odda Ukraińcom Krym.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze
Estera Flieger: Więcej instytutów, Polska wytrzyma
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy Tusk powinien się cieszyć z telefonu Scholza do Putina
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Jacek Sutryk w rękach CBA to problemy dla KO, ale i dla narracji PiS
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Radosław Sikorski nie zostanie kandydatem KO na prezydenta
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polacy dobrze rozumieją wiejący dziś wiatr historii