Kolejny czarny rok dla sklepów

Choć Polska jest wciąż jednym z najbardziej nasyconych placówkami handlowymi krajów UE, to nasz rynek kurczy się w bardzo szybkim tempie.

Z danych wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska na podstawie baz GUS i innych źródeł wynika, że na koniec 2017 r. liczbę stacjonarnych sklepów można oszacować na 271,2 tys.

– W porównaniu z rokiem poprzednim stanowi to spadek liczby sklepów w sektorze o 4,2 proc. Spadek odnotowano we wszystkich branżach. W ujęciu procentowym najwięcej sklepów, ponad 13 proc. ubyło w branży detalicznej sprzedaży owoców i warzyw – mów Tomasz Starzyk, rzecznik Bisnode Polska.

Mniej monopolowych

W ujęciu ilościowym liderem jest sektor sklepów ogólnospożywczych, których zamknięto niemal 4,5 tys. Kilkuset likwidacjami zamykają też rok osiedlowe warzywniaki czy sklepy monopolowe. Ten ostatni sektor w tym roku może mieć jeszcze większe problemy. Posłowie przyjęli bowiem ustawę, która zakłada przekazanie gminom prawa do wprowadzenia ograniczeń, jeśli chodzi o godziny pracy sklepów z alkoholem.

– Zakaz pracy w nocy oznacza dla nas likwidację, ponieważ wtedy mamy klientów. W dzień pójdą do innych sklepów, w których robią żywnościowe zakupy – mówi przedstawiciel jednej z firm.

Kłopoty tej części rynku wynikają z postępującej zmiany w jego strukturze i rosnącego udziału dużych sieci handlowych. Jak pisaliśmy niedawno w „Rz", według raportu firmy Market Side dziesięć sieci sklepów, w których Polacy kupują najczęściej to firmy z kapitałem zagranicznym. Wygrywa Biedronka, w jej sklepach w ciągu miesiąca zakupy robi aż 85 proc. Polaków, a dla niemal 50 proc. jest najczęstszym miejscem do kupowania żywności.

Firma nadal szybko się rozwija, 2017 r. zakończyła z ponad 2,8 tys. sklepów, przekraczając 11 mld euro obrotów. – Naszym strategicznym celem jest bycie jak najbliżej naszych klientów i odpowiadanie na ich potrzeby. Każda decyzja inwestycyjna jest podejmowana dla konkretnej lokalizacji, dlatego nie komunikujemy liczby planowanych otwarć. W 2017 roku powstało 121 nowych sklepów sieci Biedronka – mówi Arkadiusz Mierzwa, kierownika ds. komunikacji korporacyjnej Jeronimo Martins Polska.

Wiceliderem jest również dyskontowa sieć Lidl. – Operujemy na rynku od 15 lat. Od tego czasu regularnie, w sposób organiczny rozszerzamy naszą sieć sprzedaży, każdego roku otwierając ok. 30–40 nowych sklepów. W tej chwili posiadamy powyżej 600 sklepów oraz dziewięć centrów dystrybucyjnych, a nasz zespół liczy ponad 15 tys. osób. W przyszłości planujemy utrzymać takie tempo rozwoju – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik Lidl Polska.

Internet kontra sklepy

Zmiany dotyczą nie tylko sektora spożywczego, wiceliderem jeśli chodzi o tempo likwidowania sklepów jest sektor odzieżowy. – Tylko w ostatnich 12 miesiącach liczba sklepów odzieżowych spadła o ponad 1,8 tys. – dodaje Tomasz Starzyk. Ten sektor jest najmocniej dotknięty nową konkurencją w postaci handlu internetowego. W sieci Polacy wydają już ponad 40 mld zł, rynek rośnie w dwucyfrowym tempie i właśnie odzież jest najczęściej wskazywana przez internautów kategorią do e-zakupów.

– Sklepy internetowe są wyjątkiem na polskim rynku, łącznie przybyło ich w 2017 r. ponad 1,3 tys. W tym też upatruje się spadku liczby tradycyjnie działających sklepów – mów Tomasz Starzyk.

Konkurencja platform elektronicznych uderza też w inne części rynku, powodując spadek liczby stacjonarnych sklepów z meblami, kosmetykami czy sprzętem elektronicznym. Ta ostatnia kategoria ma najwyższy udział transakcji internetowych w ogólnym obrocie – ponad 20 proc. rynku przypada już na e-handel. Ogółem dla całej sprzedaży detalicznej jest to 5–6 proc., a jeden z najniższych udziałów ma żywność. Z raportu Nielsena wynika, że 56 proc. Polaków wcale nie rozważa takich zakupów w internecie.

– Polska jednak jest rynkiem, w którym tkwi duży potencjał wzrostu w e-commerce w sektorze FMCG. Zadaniem sprzedawców jest przełamanie oporu konsumentów przed zakupami w internecie i wykorzystanie szans, które daje ta forma zakupów – mówi Patrycja Herbowska, menedżer z Nielsena.

Opinia

Bogusz Kruszyński, prezes Redanu

Dostrzegamy kilkuprocentowy spadek liczby wejść do naszych sklepów. Pomimo tego w ramach krajowej sieci Top Secret w minionym roku osiągaliśmy wzrost sprzedaży. To efekt poprawy w zakresie zarządzania towarem i stałego zwiększania atrakcyjności oferty. Liczymy na kontynuację tego trendu i dalszy wzrost wypracowywanej marży. W 2018 roku zakładamy jednocześnie kontynuację ekstensywnego rozwoju sieci Top Secret. Oznaczać to będzie otwarcie zapewne około 20 salonów, ale jednocześnie część najmniej rentownych placówek zostanie zamknięta. W efekcie łączna powierzchnia sieci powinna utrzymać się na zbliżonym poziomie. Nowe sklepy nadal będą uruchamiane jako punkty franczyzowe na terenie całego kraju, przy czym zlokalizowane są zarówno w galeriach handlowych, jak i w pasażach handlowych w miastach średniej wielkości.

Choć Polska jest wciąż jednym z najbardziej nasyconych placówkami handlowymi krajów UE, to nasz rynek kurczy się w bardzo szybkim tempie.

Z danych wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska na podstawie baz GUS i innych źródeł wynika, że na koniec 2017 r. liczbę stacjonarnych sklepów można oszacować na 271,2 tys.

Pozostało jeszcze 94% artykułu