Sieci handlowe walczą o klientów
Mimo to walka sieci handlowych o zainteresowanie klientów nie będzie mniej zażarta, sklepy już na wyścigi zapowiadają organizowane z tej okazji promocje. Jest bowiem o co walczyć: z badania dla Grupy Offerista wynika, że 17,3 proc. Polaków w sumie w przeliczeniu na jedną osobę zamierza wydać w tym roku z okazji Wielkanocy 200–300 zł. 13,9 proc. wskazuje wydatki powyżej 500 zł. Kwotę 150–200 zł chce na ten cel przeznaczyć 12,5 proc., a 300–400 zł ma w planach wydać 10,7 proc.
– Z tego można wyciągnąć wniosek, że czteroosobowa rodzina średnio w tym roku wyda na żywność i napoje ok. 800–1200 zł, podobnie jak w zeszłym roku. To z kolei może wskazywać, że Polacy oszczędzają – mówi Robert Biegaj, ekspert rynku z Grupy Offerista. – Z drugiej strony widać też, że trochę zaczynają luzować swoje wydatki. I to może być dobra wiadomość dla rynku i gospodarki, ale zobaczymy, co będzie dalej, bo jak mówią ekonomiści, w drugiej połowie roku inflacja znowu pójdzie w górę – dodaje Robert Biegaj.
Marnując żywność, marnujemy wodę
Jedno wyrzucone jajko to aż 196 litrów zmarnowanej wody. Jeszcze więcej wody pochłania na wszystkich etapach produkcja chleba czy szynki. A właśnie te produkty Polacy najczęściej wyrzucają po Wielkanocy.
Jego zdaniem statystyczny Kowalski w efekcie takich informacji może nieco wyhamować z wydatkami na święta, bo nie wiadomo, co będzie dalej. Taka ostrożność może trochę potrwać, bo Polacy muszą dużo się czuć stabilnie w dłuższym okresie, żeby szerzej otworzyć portfele.
23,7 proc.respondentów zamierza ograniczyć wydatki na zakupy wielkanocne o wartość od 15 do 20 proc. Może to sugerować, że Polacy dążą do umiarkowanych oszczędności. – Chcą ograniczyć wydatki, ale nie drastycznie, co może wskazywać na zachowanie równowagi między oszczędnościami a zachowaniem pewnego standardu i tradycji związanych z wielkanocnymi zakupami – mówi Krzysztof Łuczak.
Zła wiadomość na Wielkanoc. Jak bardzo mogą zdrożeć jajka?
Jajka będą dalej drożeć. Na 2024 r. firmy dostarczające je na rynek spodziewają się wzrostu kosztów produkcji nawet do 20 proc., co pokazuje, że na spadek cen nie ma liczyć. To choćby efekt ptasiej grypy dziesiątkującej stada kur niosek.