Jak wynika z cyklicznego monitoringu UCE RESEARCH i Wyższych Szkół Bankowych, który powstaje na podstawie analizy ponad 40 tys. cen detalicznych raz kolejny najmocniej wzrosły ceny produktów tłuszczowych – o 58,9 proc. rdr. Wśród nich olej podrożał o 73,2 proc. Jednak najmocniej zdrożał cukier, który poszedł w górę aż o 92,2 proc. Przez to cała kategoria produktów sypkich znalazła się na drugim miejscu w rankingu najbardziej drożejących produktów w relacji rocznej – 42,1 proc. W pierwszej piątce widać też mięso ze wzrostem ceny 25,8 proc., a także nabiał z 25,7 proc. Z kolei najmniej zdrożały owoce – o 13,2 proc., używki o 13,9 proc., jak również warzywa o 15,2 proc.
– W tym momencie nie ma już żadnej kategorii, w której ceny rok do roku nie wzrosły. I do tego musimy się niestety przyzwyczaić. Jeszcze kilka miesięcy temu zdecydowana większość analityków wskazywała koniec wakacji jako szczyt inflacji. Wobec czynników, które wyłoniły się w ostatnim okresie, a takim jest zwłaszcza realna groźba kryzysu energetycznego, ten scenariusz jest już mało realny – mówi Tomasz Kopyściański, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Czytaj więcej
Sklepy starają się ograniczyć wyrzucanie jedzenia z coraz większymi sukcesami, ale to za mało. Już 38 proc. Polaków przyznaje, że ostatnio unika marnowania żywności. Będzie ich przybywało także z powodu wysokich zwyżek cen.
– Dynamicznie rosnące ceny produktów tłuszczowych są spowodowane zmniejszonym poziomem produkcji zbóż w bieżącym roku w Ukrainie oraz nadal nie do końca uregulowaną formą ich transportu najkrótszą drogą morską. Ceny będą dynamicznie się zmieniały do czasu rozwiązania tego geopolitycznego problemu. Przewiduję, że będą one rosły, a konsumenci zostaną przez to zmuszeni do zmiany nawyków żywieniowych – zapowiada dr Hubert Gąsiński, ekspert i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie.