W 2018 r. ceny wzrosły o 8,2 proc., co oznacza, że w ubiegłym roku to tempo zmalało o połowę. Zdaniem szefa działu badawczego w tym portalu, Fernando Encinara, duży wzrost cen mieszkań na wtórnym rynku należy już do przeszłości, ale jest mało prawdopodobne, by ten segment rynku wszedł w tendencję spadkową.
- Rozdrobnienie rynku powoduje, że w najbliższych miesiącach będziemy obserwować wzrost cen na dużych rynkach, gdzie presja popytu jest większa od zdolności podaży, natomiast w innych strefach Hiszpanii dojdzie do zastoju cen albo będą lekko oscylować w górę i w dół — powiedział w relacji Reutera.
Oceniając ewolucję cen z ostatnich miesięcy stwierdził, że wejście w życie 17 czerwca nowej ustawy o hipotece wpłynęło na dane statystyczne do końca roku, ale wskaźniki rynku wrócą do normalnych w najbliższych miesiącach z możliwością wzrostu zwolnionego w sposób łagodny i naturalny.
- W każdym razie rok 2020 zapowiada się jako okres z większą liczbą niewiadomych niż wątpliwych dla sektora nieruchomości, bo trzeba poczekać na utworzenie nowego rządu i jego pierwsze posunięcia dotyczące mieszkań, zarówno obrotu nimi jak wynajmu, aby zorientować się, w jakim kierunku pójdzie rynek — powiedział Encinar.
W porównaniu poszczególnych regionów ceny wzrosły najbardziej w Andaluzji (+8,8 proc.), na Balearach (+6,6) i na Wyspach Kanaryjskich (+5,2), natomiast zmalały w Extremadurze (-1,3), Galicji (-1,2) i Asturii (-1.1).