Kilka słów prezydenta elekta Donalda Trumpa i wycieczka jego syna sprawiły, że Grenlandia – niemal niezamieszkana wyspa skuta lodem – jest dziś na ustach wszystkich polityków, a w Danii zawrzało. Wyjaśnimy, o co chodzi Donaldowi Trumpowi, dlaczego nazwał Grenlandię kluczową dla bezpieczeństwa USA, dlaczego ma tak wielkie znaczenie dla handlu i co zmieni w geopolityce ta skuta lodem wielka wyspa, siedem razy większa od Polski, ale o zaludnieniu równym… ludności Chełma (60 tys. ludzi). Czyli – jakie znaczenie ma dziś Grenlandia i jej ewentualna niepodległość.
O co chodzi Donaldowi Trumpowi
Donald Trump junior, syn prezydenta elekta, wylądował we wtorek 7 stycznia 2025 r. w Nuuk na Grenlandii na „prywatnej wycieczce” boeingiem ojca, ale zaledwie dwa tygodnie wcześniej Trump senior przypomniał o ambicjach, że USA powinny przejąć „własność i kontrolę” nad Grenlandią, wyspą należącą do Danii. To nie nowy pomysł, USA analizowały już możliwość kupna Grenlandii i Islandii w XIX wieku, następnie w 1946 r. prezydent Harry Truman chciał kupić Grenlandię za 100 mln dol., ponad pół wieku później Trump wrócił do tematu w czasie swojej pierwszej kadencji. I znowu wraca, bo… topnieją lody Arktyki, co wywróci szlaki handlowe na świecie.
Trump junior oficjalnie chciał nakręcić jedynie kilka filmów do swojego podcastu „Triggered With Don Jr.”, nie chciał się spotykać z władzami. Ale teraz władze Danii, Unii Europejskiej – a zapewne także Chin i Rosji – pilnie patrzą na dalszy rozwój sytuacji. Na razie rząd Grenlandii wydał w czwartek oświadczenie, że choć zaprasza do współpracy i zna rosnące znaczenie Arktyki dla bezpieczeństwa świata, to Grenlandia należy do ludu Grenlandii, a o jej rozwoju i przyszłości decydują wyłącznie wyspiarze. Premier Grenlandii spotkał się z królem Danii Fryderykiem, Dania przypomniała o konieczności zachowania zimnej krwi, a rzecznik Komisji Europejskiej Olof Gill oznajmił, że KE jest gotowa bronić interesów Unii Europejskiej w wymiarze handlowym.
To dość imponujące dokonanie jak na dwa oświadczenia jeszcze nieurzędującego prezydenta USA i jedną prywatną wycieczkę jego syna.
Jaki znaczenie ma Grenlandia? Rosnące
Zapowiedzi przejęcia Grenlandii przez Stany Zjednoczone mogą być dosłowną zapowiedzią dalszych działań, ale mogą też być fortelem, niesubtelną metodą negocjacji. – O co chodzi Trumpowi, tego nikt nie wie, ale on usiłuje zwrócić uwagę na to, że z punktu widzenia interesów amerykańskich kontrola nad Grenlandią jest kluczowa w obecnej sytuacji. A ponieważ jest ważna dla USA, to on rości sobie prawa do negocjacji nt. przejęcia Grenlandii – mówi „Rzeczpospolitej” Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych. – Grenlandia jest jednak częścią innego państwa, więc dziwność tej sytuacji polega na tym, że rząd USA nie rozmawia z Danią np. o współpracy z sojusznikiem, ale o przejęciu terytorium sojusznika. I dlaczego tak robi – nie mam pojęcia – przyznaje szefowa CSM.
Widzi w tej sytuacji różne scenariusze: albo Donald Trump faktycznie tak myśli, bo został przekonany przez ludzi ze swojego otoczenia, że Grenlandia jest kluczowa i trzeba przejąć nad nią kontrolę, ale może to być też strategia negocjacyjna, by najpierw wszystkich przestraszyć, co przygotuje grunt, by miał potem lepsze warunki do rozmów już jako prezydent – o wynajmowaniu terenu pod bazę militarną czy dostęp do złóż. – Chodzi zapewne o jakiś deal, ale żeby wywołać silny impakt, zaczyna z wysokiego tonu, i wykorzystuje to, że jeszcze nie jest prezydentem, więc ma inną odpowiedzialność – zauważa Bonikowska.