Nowa kanclerz skarbu Wielkiej Brytanii. Bez obietnic, ale z wieloma pomysłami

Rachel Reeves jest pierwszą kobietą na stanowisku kanclerza skarbu Wielkiej Brytanii. Mówi się o niej, że w przeszłości już przebijała szklane sufity. Teraz będzie musiała zrobić więcej.

Publikacja: 07.07.2024 10:58

Rachel Reeves  jest pierwszą kobietą na stanowisku kanclerza skarbu Wielkiej Brytanii

Rachel Reeves jest pierwszą kobietą na stanowisku kanclerza skarbu Wielkiej Brytanii

Foto: Hollie Adams/Bloomberg

— Moim zobowiązaniem numer 1 jest ustabilizować gospodarkę — zapewniała w rozmowie z BBC.

Zastała gospodarkę praktycznie w stagnacji, dług publiczny jest wielkości PKB, a podatki najwyższe od 70 lat. Na ile jej pomoże, że w czasie pracy w Banku Anglii zajmowała się Japonią i pomysłami pobudzania wzrostu? I to, że jeszcze w szkole podstawowej w turnieju szachów pokonywała wszystkich chłopców?

Czytaj więcej

Co Partia Pracy chce zmienić w gospodarce brytyjskiej?

Kanclerz skarbu Wielkiej Brytanii przed wyzwaniami

— No szczerze? Robiłam to, bo byłam snobką. A może inaczej. Wiedziałam, że jestem tak samo dobra, jak oni. Tylko starałam się bardziej — mówiła w krótkiej rozmowie z BBC jeszcze podczas kampanii wyborczej. W szachach rzeczywiście szło jej doskonale, bo miała 7 lat, kiedy wygrała szkolny turniej, a w wieku 14 lat miała już tytuł krajowego czempiona.

— Nie mam złudzeń co do tego, jakie wyzwania mnie czekają. I niestety będziemy musieli podejmować bardzo trudne decyzje — dodała. To będzie w sprzeczności z oczekiwaniami lewego skrzydła labourzystów, którzy po latach konserwatywnych rządów oczekują, że wreszcie trochę środków popłynie do brytyjskiego sektora publicznego — mówiła w BBC.

Tyle, że i Rachel Reeves i premier Keir Starmer przez ostatnie trzy lata, spędzili wiele czasu na tym, żeby przekonać brytyjski biznes i rynki finansowe, że są bardzo daleko od pomysłów Jeremiego Corbyna, który uważał, że powinno się opodatkować co tylko się da i szybko wydawać ściągnięte środki. Jak na razie i Starmer i Reeves zapewniają, że podwyżek podatków nie będzie, tak samo, jak i podwyżki składek ubezpieczeniowych. Obiecali jednocześnie dyscyplinę wydatkową i obniżenie długu publicznego.

Czytaj więcej

Rynki spokojnie przyjęły zwycięstwo Partii Pracy

Rachel Reeves wie, jak żyją ludzie w Wielkiej Brytanii

45-letnia dzisiaj Rachel Reeves urodziła się w południowym Londynie. Jej rodzice są nauczycielami. Chodziła do szkoły publicznej, a jej młodsza siostra Ellie, zresztą także działaczka Partii Pracy wspomina, że uważała ją za trochę zwariowaną. No bo jaka nastolatka naciska na młodsze rodzeństwo, żeby bardziej przykładało się do matematyki. Sama obecna kanclerz skarbu przystępowała do trudnych egzaminów, z własnej woli, tak dla frajdy , bo chciała się sprawdzić.— jak teraz mówi. I już zapowiada, ze jednym z jej priorytetów jest zadbanie o edukację.

Jej rodzina od lat jest związana z Partią Pracy. Kiedy była bardzo młoda oglądała w telewizji wystąpienia Neila Kinnocka, jej ojciec powiedział : — O to na niego będziemy głosować.

— Partia Pracy została stworzona przez ludzi pracy i dla ludzi pracy. I musi być ich głosem w polityce. Sama przyłączyła się do labourzystów, kiedy miała 17 lat. Ale wtedy jeszcze polityka jej nie pochłonęła. Bo przykładanie się do nauki zaowocowało możliwością studiowania na University of Oxford. Wybrała tam ekonomię, nauki polityczne i filozofię, czyli te same fakultety, co inni brytyjscy politycy. Są wśród nich Rishi Sunak, David Cameron i Liz Truss.

Czytaj więcej

Gospodarka uderzona brexitem. Brytyjczycy dawno nie byli tak niezadowoleni

Rachel Reeves mogła zarabiać miliony, wybrała ciekawszą pracę

Skończyła studia na Oxfordzie w 2000 roku i dostała ofertę pracy w banku inwestycyjnym Goldman Sachs. Ostatecznie wybrała Bank od England, tłumacząc, że zrezygnowała z dużych pieniędzy, bo chciała robić „coś trochę bardziej użytecznego”. Po 6. latach pracy na stanowisku ekonomisty w banku centralnym została wysłana do ambasady brytyjskiej w Waszyngtonie, gdzie poznała swojego męża, Nicka Joiceya, autora wystąpień Gordona Browna, byłego kanclerza skarbu. Mają dwoje dzieci.

Jej kariera polityczne jednak nie wystrzeliła, mimo wielkiego doświadczenia. Kiedy startowała w wyborach w 2005 roku, przegrała. Próbowała swoich sił rok później, w wyborach uzupełniających, poszło jej jeszcze gorzej. Zniechęcona przeszła do komercji i zatrudniła się w banku HBOS Plc, tuż przed tym, jak zbankrutował w czasie kryzysu finansowego 2008 roku i został przejęty przez Lloyds Banking Group.

Ale wtedy już coraz bardziej zajmowała ją polityka. Ostatecznie w 2010 roku weszła do parlamentu i stała się członkiem „gabinetu cieni” Eda Millibanda. Odpowiadała tam za finanse, rynek pracy i reformę emerytalną. Trzy lata później jej zdjęcia ukazały się w brytyjskich gazetach, po tym jak dziennikarka „Guardiana” powiedziała, że podczas wywiadu Rachel Reeves „przynudzała i chrapała”. Obecna pani kanclerz nie ukrywała, że czuła się wówczas upokorzona, ale że dla niej ważniejsze są umiejętności prawidłowego dodawania liczb, niż wykazywanie się „fantastycznym poczuciem humoru i sprytem”.

Kiedy do władzy doszedł Starmer, kariera Reeves nabrała rozpędu

W 2015 roku, tak samo jak jej koledzy z Partii Pracy głęboko wierzyli, że odzyskają władzę. Nie udało się. A kiedy władzę u labourzystów przejął James Corbyn, Reeves usunęła się na dalszy plan. Zajęła się wtedy pisaniem artykułów do gazet, felietonów ekonomicznych. Jest także autorką książki „Kobiety w Westminsterze”.

Wybrano ją jednak na szefową zespołu, który miał wyjaśnić, jak doszło do upadku Carillion Plc, który pozostawił bez pracy tysiące ludzi, a kolejne tysiące emerytów pozbawił wypłat. Ostatecznie rząd został zmuszony do tego, żeby bankruta wesprzeć finansowo.

Ostatecznie, kiedy po dwóch porażkach Keir Starmer został wybrany w 2020 roku Rachel Reeves wróciła do „gabinetu cieni”. W 2021 była już tam kanclerzem skarbu. Znana była z tego, że miała doskonałe stosunki z biznesem. Z przedstawicielami największych brytyjskich firm spotykała się na śniadaniach, gdzie w menu były kultowa już jajecznica z wędzonym łososiem.

Już wtedy powtarzała do znudzenia, że nie jest zwolenniczką wielkich wydatków, a przez kolegów została nazwana „nie-bankomat”. Najprawdopodobniej z tego powodu wyborcy zaufali ekonomicznemu programowi Partii Pracy, a nie torysom. Tyle, że ekonomiści zarzucają teraz jednym i drugim, że nie mówią wszystkiego o konieczności pozyskania miliardów funtów bądź przez cięcie wydatków, lub podwyżki podatków.

— Prawda jest taka, że nie będziemy w stanie natychmiast naprawić tego, co zrobili konserwatyści. Naszym zadaniem jest jednak doprowadzić do takich zmian w gospodarce, żeby pomagała ona ludziom i dla nich pracowała — tłumaczyła Rachel Reeves w BBC.

— Moim zobowiązaniem numer 1 jest ustabilizować gospodarkę — zapewniała w rozmowie z BBC.

Zastała gospodarkę praktycznie w stagnacji, dług publiczny jest wielkości PKB, a podatki najwyższe od 70 lat. Na ile jej pomoże, że w czasie pracy w Banku Anglii zajmowała się Japonią i pomysłami pobudzania wzrostu? I to, że jeszcze w szkole podstawowej w turnieju szachów pokonywała wszystkich chłopców?

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Gospodarka
Netanjahu triumfuje, ale konflikt blokuje ożywienie gospodarcze
Gospodarka
Adam Glapiński: Stopy procentowe w dół ewentualnie w drugim kwartale 2025 roku
Gospodarka
Rosja kupuje „przyjazne kraje”. Dostaną miliardy dolarów tanich kredytów
Gospodarka
Zaległe 3 mld zł trafi do szpitali. To zapłata za II kwartał