Bonisławski: Polacy wracają z emigracji. To trend

Dbamy o 60-milionową polską rodzinę – mówi Dariusz Bonisławski, prezes Wspólnoty Polskiej.

Publikacja: 11.09.2023 02:40

Dariusz Bonisławski, prezes Wspólnoty Polskiej

Dariusz Bonisławski, prezes Wspólnoty Polskiej

Foto: Agata Pawłowska

Jak by pan zdefiniował misję Wspólnoty Polskiej?

W roku 1990 po upadku żelaznej kurtyny ówczesny marszałek Senatu prof. Andrzej Stelmachowski wyszedł z inicjatywą powołania organizacji, która w imieniu państwa polskiego wspierałaby Polaków, którzy z różnych powodów żyją poza granicami kraju.

Początkowo główne wysiłki były koncentrowane na naszych rodakach zza wschodniej granicy, którzy byli przez wiele lat odcięci od kontaktów z macierzą, potem nasze projekty objęły wszystkie kontynenty. Od 33 laty pomagamy kolejnym pokoleniom Polonii i Polaków z Zagranicy podtrzymać kontakt z krajem, wspieramy nauczanie języka polskiego, historii, dbamy, żeby nie zniknęła ojczysta tradycja, kultura, a co za tym idzie – poczucie przynależności do 60-milionowej polskiej rodziny.

A co dziś jest głównym wyzwaniem dla Polaków poza granicami kraju?

Polacy żyjący za granicą z reguły bardzo dobrze integrują się z nowymi społecznościami. Potrafią podtrzymywać to, co ważne dla ich tożsamości narodowej, ale jednocześnie szanować zwyczaje i wymagania krajów, w których przyszło im żyć. Ciężko i efektywnie pracując, osiągają sukcesy zawodowe zarówno te małe, jak i całkiem duże, nierzadko mające wkład w rozwój cywilizacyjny.

Widzimy to i cieszymy się bardzo, ale też przy każdej okazji przypominamy, że są miejsca, w których być Polakiem nie jest łatwo. Przykładem może być Białoruś, gdzie zlikwidowano ostatnia szkołę z polskim językiem nauczania, Andrzej Poczobut odbywa karę pozbawiania wolności w kolonii karnej, a posiadacze Karty Polaka narażeni są na szykany i represje.

To bardzo ważne, żebyśmy pamiętali o nich i przy każdej nadarzającej się okazji podnosili kwestię tych krzywd, temu służy m.in. Centrum Pomocy Humanitarnej Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” działające w Białymstoku, od kilku lat niosąc realna pomoc wszystkim potrzebującym. Jest to możliwe m.in. dzięki funduszom, jakie przeznacza na ten cel państwo polskie, za co jesteśmy oczywiście bardzo wdzięczni.

Jakie są jeszcze inne potrzeby Polonii na świecie? Co mogą robić nie tylko organizacje pozarządowe, ale i państwo?

Potrzeby Polonii i Polaków z Zagranicy oprócz pomocy humanitarnej, tak bardzo potrzebnej szczególnie w obliczu pandemii, wojny na wschodzie czy totalitarnych represji, można podzielić na kilka obszarów. Pierwszy to pomoc w podtrzymywaniu polskości tam, gdzie żyją, myślę tu o wsparciu systemowym szkół polonijnych, pomocy finansowej i organizacyjnej w realizacji wydarzeń pokazujących polska kulturę czy historię. Drugi to kontakt z krajem dający możliwość swoistego ładowania akumulatorów poprzez spotkania „branżowe”, udział w zjazdach czy imprezach sportowych. Trzeci umowny obszar dotyczy budowania poczucia dumy z bycia Polakiem na emigracji czy za granicą. Najlepiej to osiągnąć mądrą aktywnością międzynarodową, sukcesami ekonomicznymi i naukowymi czy organizowaniem państwa polskiego w taki sposób, aby było pozytywnym przykładem dla innych.

Jest trend, że Polacy wracają do Polski i przestają być Polonią?

Tak. W ciągu ostatnich kilku miesięcy ponad 2 tys. Polaków więcej wróciło do kraju, niż wyjechało. To pokazuje z jednej strony, że żyjemy w dobrej części świata, możemy wyjeżdżać i wracać bez narażania się na represje. Z drugiej jest dowodem na to, że nasz kraj bardzo się zmienia. Żyje się tu coraz lepiej w sensie ekonomicznym, no i po powrocie jest się u siebie, a wiadomo – w domu najlepiej. Mówiąc konkretniej, nasze uczelnie coraz częściej znajdują się na międzynarodowych listach rankingowych, dynamicznie rozwijają się nowe technologie, ochrona socjalna zbliżyła się do poziomu krajów kiedyś będących emigracyjną mekką. To m.in. przyczyny, dla których coraz więcej osób chce tu żyć.

Jak pan ocenia temat powrotów z terenu dawnego Związku Radzieckiego?

Dane, o których mówiłem wcześniej, dotyczą Polaków, którzy wyjechali na Zachód. Nieco inna jest sytuacja, jeśli chodzi o tych, którzy z różnych powodów pozostali na wschodzie. Przyjazdy z Ukrainy czy Białorusi najczęściej mają podłoże ekonomiczne, oczywiście w ostatnim czasie doszła do tego jeszcze wojna z całym pakietem negatywnych konsekwencji. Państwo polskie od wielu lat wspiera ten proces, przyznając znaczne ułatwienia wraz z nadaniem starającej się osobie dokumentu Karta Polaka, który staje się „przepustką” do legalnej pracy, a w dalszej kolejności uzyskania obywatelstwa. Jeszcze inne propozycje są kierowane do potomków ofiar stalinowskich wywózek z Syberii czy Kazachstanu. Te osoby mogą korzystać z programu repatriacji, w który zaangażowany jest nasz Dom Polonii w Pułtusku, podczas kilkumiesięcznego pobytu zdobywają praktyczną wiedzę, jak wejść w polski system społeczny, zdrowotny, edukacyjny, znajdują pracę, a dzięki dofinansowaniu z budżetu kupują lub wynajdują mieszkanie, w konsekwencji zasilając potencjał demograficzny naszego kraju.

Jak pan odbiera nagrodę, którą Wspólnota Polska otrzymała w Karpaczu jako Organizacja Pozarządowa Roku?

Przyjmuję to wyróżnienie w imieniu kilku tysięcy członków, wolontarystycznie pracujących na rzecz Polonii i Polaków z Zagranicy, swoich współpracowników oraz naszych polonijnych partnerów. Przy odbieraniu nagrody towarzyszyło mi ogromne wzruszenie, ponieważ kapituła Forum Ekonomicznego wielokrotnie pokazała, że doceniana jest skuteczność, profesjonalizm i w przypadku „naszej kategorii” umiejętność pracy na rzecz dobra wspólnego, a to wartości, które cenimy szczególnie.

Czytaj więcej

Bonisławski: Poles are returning from emigration. It’s a trend

Jak by pan zdefiniował misję Wspólnoty Polskiej?

W roku 1990 po upadku żelaznej kurtyny ówczesny marszałek Senatu prof. Andrzej Stelmachowski wyszedł z inicjatywą powołania organizacji, która w imieniu państwa polskiego wspierałaby Polaków, którzy z różnych powodów żyją poza granicami kraju.

Pozostało 95% artykułu
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska