W ostatni czwartek, 8 grudnia minęły trzy lata od wykrycia pierwszego zakażenia koronawirusem, który powoduje COVID-19. Dla przypomnienia: był to sprzedawca na bazarze w Wuhan. Chińczycy szybko wprowadzili obostrzenia. Pod koniec zimy 2020 kraj się praktycznie zamknął. I tak pozostało przez wiele miesięcy.
Czytaj więcej
Chińczycy protestują pokazując białe kartki A4 jako metaforę wyciszania krytyki. Główny sprzedawca materiałów biurowych ma przez to problemy.
Polityka COVID-Zero nie dała jednak oczekiwanych efektów. Teraz restrykcyjne zasady zostały poluzowane. Przyjeżdżający na ważne konferencje, tak jak ta trwająca obecnie w Anhui, w której uczestniczą szefowa MFW Kristalina Georgiewa i prezes Banku Światowego David Malpass zostali zwolnieni z kwarantanny, a liberalizacja przepisów dotyczy nawet mediów. Wcześniej wszystkie wydarzenia odbywały się w covidowych „bańkach”.
Gorzej, zanim się poprawi
Tymczasem, nic nie wskazuje, aby liczba zakażeń miała zacząć spadać. I pojawiają głosy, że taka polityka „od ściany do ściany” spowoduje wzrost zachorowań, a co za tym idzie wrócą absencje w pracy, zerwanie łańcuchów dostaw, zamknięcia restauracji i kin, wyłączenia transportu publicznego. To dlatego o kolejnych 6. miesiącach mówi się, że będą pełne niepewności. Widać ją już teraz po notowaniach ropy, która na każdy pozytywny sygnał drożeje, a potem, kiedy pojawi się jakaś gorsza wiadomość, natychmiast tanieje.
Koniec z blokadami sanitarnymi w Pekinie